Papież Benedykt XVI a Śląsk
Czytelnicy mogą uznać, że przesadzamy jeżeli chcemy mówić o jakichkolwiek związkach nowego papieża
ze Śląskiem czy Ślązakami. A jednak! Benedykt XVI w swoich dziełach odnosi się do raciborskich duchownych: słynnego jezuity
o. Leppicha i byłego starowiejskiego proboszcza ks. Carla Ulitzki.
Światło z nieba
Wielki syn ziemi raciborskiej ks. prałat Carl Ulitzka, zwany „niekoronowanym królem Górnego Śląska”, w 1910 r. został mianowany proboszczem od św. Mikołaja w Starej Wsi. Wcześniej był proboszczem w Bernau koło Berlina, mieście, w którym było jedynie 160 katolików. Działał zatem Ulitzka w diasporze. Choć dużo wysiłku musiał włożyć w budowę kościoła, znalazł także czas na pracę naukową. Zainteresował się naukami papieża Leona XIII (1878-1903). Zabiegom tegoż Ojca Świętego należy zawdzięczać zakończenie kulturkampfu w Niemczech i podpisanie konkordatu z Rosją carską.
Znaczenie ogólniejsze ma, wydana 15 maja 1891 r., jego encyklika Rerum novarum ([łaknąc] innowacji), która dotyczyła problemów robotników. Stanowiła pierwsze autentyczne przedstawienie katolickiego pojmowania podstaw chrześcijańskiego porządku socjalnego. Ks. prałat Carl Ulitzka przetłumaczył encyklikę na język niemiecki. Zebrał także inne prace papieża Leona – homilie, artykuły itp. Wszystkie, przetłumaczone na język niemiecki, ks. Ulitzka wydał drukiem w 1903 r. pod tytułem: Leo XIII. – der Lehrer der Welt (Leon XIII – nauczyciel świata).
Wydanie tej pracy było o tyle istotne, że dzieła papieża Leona nie były w Niemczech szerzej znane. Jednocześnie chciał ks. Ulitzka udowodnić, że sprawy „klasy robotniczej”, jak - za Karolem Marksem - była ta grupa społeczna nazywana przez działające w Niemczech partie lewicowe, nie są bliskie jedynie działaczom partyjnym, że również Kościół katolicki, nawet następca św. Piotra, wykazuje zainteresowanie problemami warstw społecznych, utrzymujących się z pracy najemnej. Zainteresowanie się ks. Carla Ulitzki tą problematyką na pograniczu politycznym, jest dowodem, że młody proboszcz już wówczas skupiał się na sprawach politycznych.
Działalność ks. Ulitzki w diasporze znalazła wysokie uznanie kardynała Georga Koppa, ówczesnego arcybiskupa wrocławskiego (1887-1914) i dlatego powołał ks. Ulitzkę na stanowisko proboszcza parafii św. Mikołaja w Raciborzu-Starej Wsi. Na Śląsku Ulitzka zetknął się z nowymi problemami. Jego przeświadczenie o możliwości podejmowania skutecznych działań tylko przez politykę, spowodowało, iż włączył się do pracy katolickiej partii Zentrum. Prowadząc pracę duszpasterską wśród parafian posługujących się językiem polskim, lub językiem polskim i niemieckim, zrozumiał potrzeby tego ludu. Próbował przekonywać władze partii Zentrum we Wrocławiu, iż należy znaleźć dojście do etnicznych Polaków, mieszkających na Górnym Śląsku, i zająć się socjalnymi i społecznymi problemami narodowościowymi na Górnym Śląsku.
Po zakończeniu I wojny światowej zarówno ks. Ulitzka, jak i znany działacz polski, Wojciech Korfanty, byli posłami do niemieckiego parlamentu. Mimo istnienia między nimi wielu różnic warto podkreślić podobieństwa między tymi politykami w pewnych zagadnieniach. Obaj widzieli główne zło, na jakie narażony jest Górny Śląsk, w Berlinie i prowadzonej przez tamtejszy rząd polityce germanizacyjnej. Obaj obawiali się protestanckiego wyobcowania. Obaj dostrzegali fatalne skutki socjalnej deklasacji Górnego Śląska. Głównym celem Wojciecha Korfantego było jednak przyłączenie Górnego Śląska do odrodzonej Rzeczypospolitej Polski, natomiast Ulitzka uznawał Górny Śląsk jedynie w połączeniu z Rzeszą Niemiecką.
Ks. Ulitzka dążył do ustanowienia Górnego Śląska samodzielnym krajem związkowym (landem) w ramach Rzeszy Niemieckiej, jednak oddzielonego od Prus, co przysporzyło mu nazwę „separatysta”. Pewien rys charakteru ks. prałata Ulitzki wynika m.in. z faktu, że będąc posłem do parlamentu w Berlinie, w każdą sobotę wracał pociągiem pośpiesznym do Raciborza, aby odprawić dla swoich parafian niedzielną sumę. Ponieważ w parafii było trzech wikarych, nieobecność proboszcza nie miałaby istotniejszego znaczenia, jednak ks. proboszcz uważał za swój obowiązek bycie w niedzielę wśród swoich parafian. Dodajmy na zakończenie tego krótkiego zarysu działalności ks. Ulitzki, że za odprawianie polskich nabożeństw i głoszenie polskich kazań, proboszcz starowiejski był prześladowany przez gestapo i w lipcu 1939 r. otrzymał nakaz całkowitego opuszczenia Śląska.
Problematyka socjalna, wynikająca z encykliki Rerum novarum, choć od jej opublikowania minęło 40 lat i znacznie zmieniła się sytuacja niższych warstw społecznych, pozostawała w znacznym stopniu nadal aktualna. Dlatego ks. Ulitzka uzupełnił i poszerzył swoją książkę o Leonie XIII – nauczycielu świata i w 1934 r. wydał ją w Raciborzu pt.: Lumen De Caelo (Światło z nieba).
Ks. dr Joseph Ratzinger, profesor teologii fundamentalnej na kilku niemieckich uniwersytetach, prowadził także bardzo ożywioną działalność wydawniczą. Okazuje się, że w swojej pracy Wahrheit, Werte, Macht. Prüfsteine der pluralistischen Gesellschaft (Prawda, wartości, władza – Probierz społeczeństwa pluralistycznego) powołuje m.in. książkę ks. prałata Carla Ulitzki Lumen De Caelo. Szczególnie wysoko ocenia działania raciborskiego proboszcza zmierzające do upowszechnienia socjalnych wskazań wielkiego papieża Leona XIII. Prof. Ratzinger uważa, że niektóre nauki, szczególnie encyklika Rerum novarum, choć od jej opublikowania upłynęło 100 lat, zawiera w dalszym ciągu ogrom aktualnych myśli. Gdyby Europa obficiej korzystała z nauk Leona XIII, zapewne ominęłyby kontynent europejski fatalne skutki działań pseudo-robotniczych rządów. Ratzinger podkreśla, że ks. prałatowi Carlowi Ulitzce należy zawdzięczać, że Niemcy mogły w szerszym stopniu zapoznać się z naukami Leona XIII. Przetłumaczenie nauk papieskich przez ks. Ulitzkę na język niemiecki umożliwiło ich dotarcie do szerszego forum.
Karabin Pana Boga
W innej swojej książce – Abbruch und Aufbruch. Die Antwort des Glaubens auf die Krise der Werte (Zerwanie i wymarsz – Odpowiedź wiary na kryzys wartości, Kolonia 1988) prof. Ratzinger jako przykład powołuje działalność misyjną we współczesnym świecie innego raciborzanina – jezuity o. Johannesa Leppicha.
Johannes Leppich urodził się w 1915 r. w Raciborzu. W wieku 20 lat wstąpił do zakonu jezuitów i w 1942 r. otrzymał we Wiedniu święcenia kapłańskie. W latach 50. i 60. ubiegłego stulecia działał jako wędrowny kaznodzieja. Wiadomo, że o. Leppich w cyrku Bügler w Essen miał wygłosić kazanie. Chętnych do wysłuchania tego płomiennego kaznodziei było tak dużo, że zapełnili wszystkie miejsca siedzące i stojące. Wobec tego o. Leppich przeniósł się na plac przed cyrkiem i tam wygłosił swoją homilię do mikrofonu. Ten zwyczaj wygłaszania kazań na ulicy przyjął o. Leppich na stałe. Przemawiał na placach i na stadionach sportowych. Nieraz mówił do 40 tys. słuchaczy. Ocenia się, że łącznie słuchało go 15 milionów ludzi.
W czasie pobytu w Pakistanie, Indiach i Tajlandii poznał biedę panującą na świecie. W swoich kazaniach zarzucał nadmierną konsumpcję, jaka panuje w Europie i domagał się podzielenia strawą z bliźnimi. O. Leppich zainicjował „akcję ekumeniczną 365” i nawoływał do codziennego, przez 365 dni w roku, czytania biblii. Napominał, aby w bliźnim spotykać Boga. Rozpoczął akcję umieszczenia w pokojach hotelowych egzemplarzy Biblii, który to zwyczaj rozpowszechnił się w całej zachodniej Europie. Kazania Johannesa Leppicha były niejednokrotnie prowokujące, ale skłaniały do namysłu. Sposób prezentowania swoich słów, polegający niemal na bombardowaniu różnymi hasłami, przysporzył o. Leppichowi przydomek „karabin maszynowy Pana Boga”. Zbiory kazań, jak np. Christus auf der Reeperbahn (Chrystus na Reeperbahn – chodzi o znaną i popularną ulicę uciech w Hamburgu) czy Gott zwischen Götzen und Genossen (Bóg między bożkami i towarzyszami) ukazały się w wielu nakładach.
Kardynał Ratzinger podkreślał, że w głoszeniu słowa Bożego, można stosować różne, aby dozwolone sposoby. Nowe czasy wymagają nowych metod. Pochodzący ze Śląska, jezuita Leppich umiał znaleźć formy oddziaływania na bliźnich, które przysporzyły mu ogromne rzesze słuchaczy.
Katedra w Choruli
29 czerwca 1951 r. Joseph Ratzinger otrzymał święcenia kapłańskie w Freising i został wikarym na przedmieściu Monachium. Już w następnym roku został wykładowcą seminarium duchownego w Freising. W 1953 r., mając 26 lat, Ratzinger obronił pracę doktorską na temat: Lud i dom Boży w doktrynie kościelnej św. Augustyna. W następnym roku został docentem w zakresie dogmatyki i teologii fundamentalnej w Wyższej Szkole Filozoficzno-Teologicznej w Freising. W 1957 r. habilitował się na uniwersytecie monachijskim w zakresie teologii fundamentalnej na podstawie pracy o teologii historycznej św. Bonawentury (1221-1274). Na tej podstawie, 31-letni wówczas ks. Ratzinger został profesorem nadzwyczajnym na swojej uczelni. W następnym roku uniwersytet w Bonn powołał go na profesora zwyczajnego w zakresie teologii fundamentalnej.
W zakresie naukowym działalność ks. Ratzingera była zbliżona do zainteresowań ks. Alfonsa Nossola, późniejszego ordynariusza opolskiego, obecnie arcybiskupa tytularnego, profesora teologii dogmatycznej, przyjaciela Jana Pawła II. To od tamtych czasów serdeczna przyjaźń łączy dziś biskupa opolskiego z nowym papieżem Benedyktem XVI. Znają się już od ponad 30 lat.
Zaowocowało to wielokrotnymi spotkaniami obu hierarchów. Kardynał Ratzinger kilkakrotnie był na Śląsku, głównie na prywatne zaproszenie naszego ordynariusza. Kiedy kard. Ratzinger odbierał doktorat honorowy we Wrocławiu, przyjechał także do Opola i wygłosił wykład na Uniwersytecie Opolskim.
Sądzę, że nasi Czytelnicy nie uwierzą jeżeli powiemy, że kard. Ratzinger ma w naszej diecezji nawet swoją katedrę. Niedaleko Krapkowic leży mała wioska Chorula, należąca do parafii Kąty Opolskie. Papież Jan Paweł II, będąc 21.6.1983 r. na Górze Św. Anny, poświęcił kamień węgielny dla kościoła, który miał być zbudowany w Choruli. Po kilku dniach na Górze Św. Anny odbyła się diecezjalna pielgrzymka mężczyzn. Na zaproszenie ks. bp. Nossola w tym zjeździe uczestniczył także kard. Ratzinger, który celebrował pontyfikalną mszę i wygłosił homilię, tłumaczoną przez biskupa Nossola. Następnie kardynał został zawieziony do Choruli i tam odprawił mszę św. w czasie uroczystego wmurowania kamienia węgielnego, poświęconego przez papieża Jana Pawła II. Ks. arcybiskup Alfons Nossol wspominał, że kiedy spotykał w Rzymie kardynała Ratzingera ten zawsze pytał: – Jak tam moja katedra w Choruli?
Paweł Newerla