Z młotkiem po złoto
Racibórz. „To jest napad!” - usłyszał od dwóch zamaskowanych napastników personel jednego z jubilerów przy ul. Długiej. Mężczyźni wtargnęli do sklepu. Zagrozili pistoletem i... młotkiem
Do zdarzenia doszło 11 czerwca o godz. 10.00. Personel i klienci przeżyli chwile grozy. Jeden z napastników zaczął młotkiem rozbijać szklane gabloty z biżuterią. Drugi mierzył do personelu z broni. W pewnym momecie wywiązała się bójka między napastnikami a jednym z pracowników sklepu. W trakcie szarpaniny broń wypadła bandytom z rąk. Ekspedientka włączyła alarm. Rabusie uciekli bez łupu. W pościg za nimi udali się przechodnie. Jednak sprawcom udało się zbiec. Policjanci stwierdzili, że pisolet był gazowy. Działałem odruchowo. W takiej chwili nie myśli się o tym, czy warto podjąć takie ryzyko. To był odruch - mówi jeden z pracowników sklepu, który stawił opór bandytom.
(Adk)