Nie zapłacę!
Oszukani przez Miejski Zarząd Budynków czują się członkowie wspólnot mieszkaniowych. Powodem ku temu są rozliczenia za centralne ogrzewanie. Dwie z naszych czytelniczek znalazły w nich błędy rzędu kilkuset złotych na ich niekorzyść. Inni lokatorzy twierdzą, że przyjęty przez MZB system rozliczania za okres grzewczy krzywdzi ludzi. A czy ty jesteś pewien swoich rachunków?
Zamontowanie elektronicznych podzielników na kaloryferach miało być rozwiązaniem problemów lokatorów z rozliczaniem zużytego przez nich ciepła. Wcześniejsze, tzw. „wyparkowe”, budziły sporo zastrzeżeń. Rejestrowały ciepło, które nie - koniecznie pochodziło z grzejnika. Nowe podzielniki miały wyeliminować wszelkie nieścisłości. Zainstalowała je bytomska filia firmy „Techem” z Poznania. W ostatnim czasie mieszkańcy lokali zarządzanych przez MZB otrzymali pierwsze, sporządzone na bazie nowych podzielników, rozliczenia za centralne ogrzewanie. Najwięcej kontrowersji budzą one wśród właścicieli mieszkań nie opomiarowanych. Ich zdaniem zawierają wiele błędów i nieścisłości, niestety, na niekorzyść mieszkańców nieruchomości.
Błędy w dodawaniu
Dwie z naszych czytelniczek, mieszkające przy ul. Waryńskiego, zorientowały się w pomyłce, ponieważ kwoty, które miały zapłacić, były zawyżone aż o kilkaset złotych. Jakież było zaskoczenie Ewy Niemczury, gdy z rozliczenia wynikało, że musi dopłacić jeszcze prawie 1500 zł. Okazało się, że pracownicy MZB pomylili niedopłaty z nadpłatami. Zamiast 1500 zł do uregulowania zostało jej ok. 600 zł. To spowodowało, że z uwagą przyjrzała się całemu rozliczeniu. Najwięcej kontrowersji wzbudza druga strona wystawionego przez „Techem” dokumentu. W rubryce „zużycie do rozliczenia” figuruje w słupku pięć takich samych cyfr. Jednak ich suma jest w rzeczywistości niższa od podanej pod nimi wartości. Jest to o tyle istotne, że właśnie od niej liczona jest kwota za ogrzewanie, jaką trzeba zapłacić. Jest to celowe zawyżanie kosztów. To dodatkowe prawie 100 zł więcej! Po odliczeniu tego w sumie moja niedopłata wynosi 490 zł – twierdzi Ewa Niemczura, której, przypomnijmy, wystawiono rachunek na kwotę trzykrotnie wyższą. Napisałam do MZB pismo, w którym zapowiedziałam, że wspólnie z innymi lokatorami złożymy doniesienie do prokuratury, ponieważ oszukano nas na duże sumy pieniędzy - opowiada czytelniczka.
Niemiarodajny rachunek
Po wystosowaniu pisma telefonicznie rozmawiała z Mariuszem Jaroszewiczem, inspektorem, odpowiedzialnym w MZB za rozliczenia. Powiedział, że nadpłata została skorygowana, ale w sprawie błędnego dodawania nie wygram. Przysłali mi pismo z korektą, w której wyzerowali wszystkie wartości, pozostawiając jedynie wyniki, nie wiadomo skąd wzięte. Rachunki powinny być przejrzyste a przede wszystkim wyliczone prawidłowo. Przecież ktoś za to bierze pieniądze - mówi kobieta. Spytałam się pana Jaroszewicza, skąd wzięła się ta suma. Odpowiedział mi, że ona nie musi być miarodajna! Suma w rachunku nie musi być miarodajna?! - dziwi się w dalszym ciągu.
Podobne błędy w rozliczeniu znalazła inna z czytelniczek [imię i nazwisko do wiadomości redakcji]. Wyliczono jej 721 zł niedopłaty, choć w rzeczywistości była to kwota 131 zł. Tym razem pomyłka wzięła się stąd, że kobieta wprowadziła się do mieszkania w połowie roku, czego urzędnicy zapomnieli uwzględnić. Ona również zwróciła uwagę na szereg nieprawidłowości w obliczeniach, przede wszystkim w ostatniej rubryce. Tu również suma cyfr z ostatniej kolumny była błędna. Z jej obliczeń wynika, że zawyża skorygowaną już przez MZB kwotę nadpłaty o kolejne 74 zł. Zarzucając MZB nieuczciwość i celowe błędy, wysłała skargę do wojewody.
Jaki humor taki koszt
Poprzez obie kobiety dotarliśmy do kolejnych mieszkańców, należących do zarządzanej przez MZB wspólnoty. Problem dotyczy właścicieli czterech nie opomiarowanych mieszkań, tym razem z ul. Łąkowej. Ich zdaniem nieprawidłowo rozliczeni zostali lokatorzy z całego bloku. Twierdzą tak na podstawie pisma MZB, zawierającego wyjaśnienia dotyczące sposobu wyliczenia kosztów. Wynika z niego, że w całości pokryli je mieszkańcy z lokali opomiarowanych. Od pozostałych czterech, w których podzielników nie ma, MZB w sumie żąda jeszcze niespełna 7 tys. zł dodatkowo. O tę kwotę powinny być pomniejszone rozliczenia wszystkich mieszkańców.
Błędny jest sam system wyliczania kosztów. Wartość jednostki rozliczeniowej dla całej nieruchomości obliczona została na podstawie wskazań podzielników w lokalach opomiarowanych, bez uwzględnienia wskazań w lokalach bez podzielników. Gdyby te dane zostały wzięte pod uwagę to wszyscy zapłaciliby mniej - twierdzi Władysław Ceglecki, były członek wspólnoty, do którego mieszkańcy z ul. Łąkowej zwrócili się w tej sprawie po poradę. Potwierdza, że dostarczone ludziom rozliczenia są nieczytelne i budzą wiele wątpliwości. Jest wysoce prawdopodobne, że ten błąd dotyczy wszystkich nieruchomości, w których są lokale nie opomiarowane, bo być może wystąpił w całym systemie - przypuszcza Ceglecki.
Zdaniem Wolfganga Beracza, jednego ze współwłaścicieli, problem polega przede wszystkim na tym, że MZB nie udostępnia ludziom dokumentów, na podstawie których mogliby swoje przypuszczenia zweryfikować. Nie wiadomo, w jaki sposób podzielniki są zaprogramowane, czyli od jakiej temperatury zaczynają liczyć ciepło, w jakim odcinku czasowym i jakie posiadają zadane współczynniki grzejnikowe. Kto wie, może zależało to od humoru zakładającej je osoby? - zastanawia się mężczyzna.#nowastrona#
Rozbite rekordy
Inspektor Mariusz Jaroszewicz z MZB przyznaje, że w przypadku kobiet z Waryńskiego nastąpiły pomyłki, które zostały już skorygowane, jednak bez uwzględnienia zgłaszanych przez nie nieprawidłowości w kwestii błędnego dodawania. W lokalach nie opomiarowanych suma ta jest szacowana, a następnie automatycznie rozbijana na rekordy wyłącznie na potrzeby systemu rozliczeniowego Techemu. Podawane w rubrykach wartości nie wszędzie się zgadzają. Dotyczy to tylko kilku lokali i w żaden sposób nie zmienia wyniku rozliczenia - tłumaczy Mariusz Jaroszewicz. Wynik jest iloczynem powierzchni grzewczej maksymalnego zużycia, przypadającego na jeden metr kwadratowy powierzchni grzewczej, ustalonego dla lokali opomiarowanych - mówi dalej. Współczynnik jednostkowy można określić dzieląc wartość wyszacowaną przez metraż mieszkania.
Zapewnia, że wszystko rozliczone zostało sprawiedliwie i prawidłowo co do grosza. Przyznał, że pewne nieporozumienia mogły wziąć się stąd, że takie rozliczenie zostało przeprowadzone po raz pierwszy. Obiecuje, że kolejne będzie już bardziej klarowne. Natomiast za błędne uznaje wyliczenia mieszkańców z ul. Łąkowej, twierdząc, że zrobili to na podstawie niepełnych danych. Mogli się do nas zwrócić i z pewnością wszystkiego by się dowiedzieli - twierdzi inspektor Jaroszewicz.
Techem wyjaśnia
Zwróciliśmy się również do firmy „Techem”. Z wyjaśnień, jakie otrzymaliśmy nie wynika jednoznacznie czy szacowane jednostki ciepła, zużyte w mieszkaniach nie opomiarowanych zostały doliczone do ogólnej liczby przed ustaleniem wartości pieniężnej jednostki ciepła. Potwierdziły się informacje, że jest ona ustalana na podstawie maksymalnego zużycia w lokalach opomiarowanych, zaś samo rozliczenie dokonywane jest wyłącznie w oparciu o powierzchnię mieszkania. Firma przyznała również, że w obliczeniach może wystąpić niezgodność, związana np.: ze zmianą właściciela lokalu czy szacowaniem zużycia.
Błędy w dodawaniu
Dwie z naszych czytelniczek, mieszkające przy ul. Waryńskiego, zorientowały się w pomyłce, ponieważ kwoty, które miały zapłacić, były zawyżone aż o kilkaset złotych. Jakież było zaskoczenie Ewy Niemczury, gdy z rozliczenia wynikało, że musi dopłacić jeszcze prawie 1500 zł. Okazało się, że pracownicy MZB pomylili niedopłaty z nadpłatami. Zamiast 1500 zł do uregulowania zostało jej ok. 600 zł. To spowodowało, że z uwagą przyjrzała się całemu rozliczeniu. Najwięcej kontrowersji wzbudza druga strona wystawionego przez „Techem” dokumentu. W rubryce „zużycie do rozliczenia” figuruje w słupku pięć takich samych cyfr. Jednak ich suma jest w rzeczywistości niższa od podanej pod nimi wartości. Jest to o tyle istotne, że właśnie od niej liczona jest kwota za ogrzewanie, jaką trzeba zapłacić. Jest to celowe zawyżanie kosztów. To dodatkowe prawie 100 zł więcej! Po odliczeniu tego w sumie moja niedopłata wynosi 490 zł – twierdzi Ewa Niemczura, której, przypomnijmy, wystawiono rachunek na kwotę trzykrotnie wyższą. Napisałam do MZB pismo, w którym zapowiedziałam, że wspólnie z innymi lokatorami złożymy doniesienie do prokuratury, ponieważ oszukano nas na duże sumy pieniędzy - opowiada czytelniczka.
Niemiarodajny rachunek
Po wystosowaniu pisma telefonicznie rozmawiała z Mariuszem Jaroszewiczem, inspektorem, odpowiedzialnym w MZB za rozliczenia. Powiedział, że nadpłata została skorygowana, ale w sprawie błędnego dodawania nie wygram. Przysłali mi pismo z korektą, w której wyzerowali wszystkie wartości, pozostawiając jedynie wyniki, nie wiadomo skąd wzięte. Rachunki powinny być przejrzyste a przede wszystkim wyliczone prawidłowo. Przecież ktoś za to bierze pieniądze - mówi kobieta. Spytałam się pana Jaroszewicza, skąd wzięła się ta suma. Odpowiedział mi, że ona nie musi być miarodajna! Suma w rachunku nie musi być miarodajna?! - dziwi się w dalszym ciągu.
Podobne błędy w rozliczeniu znalazła inna z czytelniczek [imię i nazwisko do wiadomości redakcji]. Wyliczono jej 721 zł niedopłaty, choć w rzeczywistości była to kwota 131 zł. Tym razem pomyłka wzięła się stąd, że kobieta wprowadziła się do mieszkania w połowie roku, czego urzędnicy zapomnieli uwzględnić. Ona również zwróciła uwagę na szereg nieprawidłowości w obliczeniach, przede wszystkim w ostatniej rubryce. Tu również suma cyfr z ostatniej kolumny była błędna. Z jej obliczeń wynika, że zawyża skorygowaną już przez MZB kwotę nadpłaty o kolejne 74 zł. Zarzucając MZB nieuczciwość i celowe błędy, wysłała skargę do wojewody.
Jaki humor taki koszt
Poprzez obie kobiety dotarliśmy do kolejnych mieszkańców, należących do zarządzanej przez MZB wspólnoty. Problem dotyczy właścicieli czterech nie opomiarowanych mieszkań, tym razem z ul. Łąkowej. Ich zdaniem nieprawidłowo rozliczeni zostali lokatorzy z całego bloku. Twierdzą tak na podstawie pisma MZB, zawierającego wyjaśnienia dotyczące sposobu wyliczenia kosztów. Wynika z niego, że w całości pokryli je mieszkańcy z lokali opomiarowanych. Od pozostałych czterech, w których podzielników nie ma, MZB w sumie żąda jeszcze niespełna 7 tys. zł dodatkowo. O tę kwotę powinny być pomniejszone rozliczenia wszystkich mieszkańców.
Błędny jest sam system wyliczania kosztów. Wartość jednostki rozliczeniowej dla całej nieruchomości obliczona została na podstawie wskazań podzielników w lokalach opomiarowanych, bez uwzględnienia wskazań w lokalach bez podzielników. Gdyby te dane zostały wzięte pod uwagę to wszyscy zapłaciliby mniej - twierdzi Władysław Ceglecki, były członek wspólnoty, do którego mieszkańcy z ul. Łąkowej zwrócili się w tej sprawie po poradę. Potwierdza, że dostarczone ludziom rozliczenia są nieczytelne i budzą wiele wątpliwości. Jest wysoce prawdopodobne, że ten błąd dotyczy wszystkich nieruchomości, w których są lokale nie opomiarowane, bo być może wystąpił w całym systemie - przypuszcza Ceglecki.
Zdaniem Wolfganga Beracza, jednego ze współwłaścicieli, problem polega przede wszystkim na tym, że MZB nie udostępnia ludziom dokumentów, na podstawie których mogliby swoje przypuszczenia zweryfikować. Nie wiadomo, w jaki sposób podzielniki są zaprogramowane, czyli od jakiej temperatury zaczynają liczyć ciepło, w jakim odcinku czasowym i jakie posiadają zadane współczynniki grzejnikowe. Kto wie, może zależało to od humoru zakładającej je osoby? - zastanawia się mężczyzna.#nowastrona#
Rozbite rekordy
Inspektor Mariusz Jaroszewicz z MZB przyznaje, że w przypadku kobiet z Waryńskiego nastąpiły pomyłki, które zostały już skorygowane, jednak bez uwzględnienia zgłaszanych przez nie nieprawidłowości w kwestii błędnego dodawania. W lokalach nie opomiarowanych suma ta jest szacowana, a następnie automatycznie rozbijana na rekordy wyłącznie na potrzeby systemu rozliczeniowego Techemu. Podawane w rubrykach wartości nie wszędzie się zgadzają. Dotyczy to tylko kilku lokali i w żaden sposób nie zmienia wyniku rozliczenia - tłumaczy Mariusz Jaroszewicz. Wynik jest iloczynem powierzchni grzewczej maksymalnego zużycia, przypadającego na jeden metr kwadratowy powierzchni grzewczej, ustalonego dla lokali opomiarowanych - mówi dalej. Współczynnik jednostkowy można określić dzieląc wartość wyszacowaną przez metraż mieszkania.
Zapewnia, że wszystko rozliczone zostało sprawiedliwie i prawidłowo co do grosza. Przyznał, że pewne nieporozumienia mogły wziąć się stąd, że takie rozliczenie zostało przeprowadzone po raz pierwszy. Obiecuje, że kolejne będzie już bardziej klarowne. Natomiast za błędne uznaje wyliczenia mieszkańców z ul. Łąkowej, twierdząc, że zrobili to na podstawie niepełnych danych. Mogli się do nas zwrócić i z pewnością wszystkiego by się dowiedzieli - twierdzi inspektor Jaroszewicz.
Techem wyjaśnia
Zwróciliśmy się również do firmy „Techem”. Z wyjaśnień, jakie otrzymaliśmy nie wynika jednoznacznie czy szacowane jednostki ciepła, zużyte w mieszkaniach nie opomiarowanych zostały doliczone do ogólnej liczby przed ustaleniem wartości pieniężnej jednostki ciepła. Potwierdziły się informacje, że jest ona ustalana na podstawie maksymalnego zużycia w lokalach opomiarowanych, zaś samo rozliczenie dokonywane jest wyłącznie w oparciu o powierzchnię mieszkania. Firma przyznała również, że w obliczeniach może wystąpić niezgodność, związana np.: ze zmianą właściciela lokalu czy szacowaniem zużycia.
Nie podarują
Nasi czytelnicy dziwią się tłumaczeniom MZB. W dalszym ciągu są przekonani o popełnionych na ich niekorzyść błędach. Zapowiadają, że będą dochodzić swoich racji. Choć ich lokale nie są opomiarowane, domagają się rzetelnych i uczciwych wyliczeń. Płacą i wymagać mogą choć tyle.
Aleksandra Dik
Aleksandra Dik