Święto wodnego humoru
Już po raz szósty, Racibórz był miejscem startu imprezy plenerowej „Odra - rzeką integracji europejskiej". Tegoroczna edycja ambitnego i popularnego zamierzenia, w dniach 25-26 czerwca, zgromadziła 31 jednostek pływających, zwanych w lokalnym żargonie „pływadłami", i 123 uczestników, m.in. z Białegostoku, Rybnika, Gogolina, Głogówka, Polskiej Cerekwi, Bierawy, Zawady Książęcej, Kędzierzyna-Koźla i Raciborza.
W oficjalnym otwarciu spływu, blisko Mostu Zamkowego w Raciborzu udział wzięli, pozdrawiając w imieniu organizatorów przedsięwzięcia, licznie zgromadzonych mieszkańców miasta i okolic: Prezydent Miasta Racibórz - Jan Osuchowski, Starosta Raciborski - Henryk Siedlaczek, Prezydent Kędzierzyna-Koźla - Wiesław Fąfara i Wicestarosta Powiatu Kędzierzyńsko-Kozielskiego - Halina Damas-Łazowska. Tegoroczna impreza jest szczególnie ważna, ponieważ podczas niej omówiona zostanie umowa o partnerstwie między powiatami - raciborskim i kędzierzyńsko-kozielskim" - wspomniał Henryk Siedlaczek.
Nagroda Prezydenta Miasta Racibórz, za najbardziej pomysłowe i efektowne pływadło na starcie imprezy, przypadła tym razem w udziale mieszkańcowi Wielkopolski - Markowi Ławniczakowi z Odolanowa, który dowodził 9-osobową załogą wiklinowego galeonu, o nazwie „Mauretania". Była to jedna z większych jednostek uczestniczących w imprezie, o czym najlepiej świadczą jej postawowe wymiary: długość 12 m, szerokość - 3,5 m i wysokość 4 m.
Przystanek Turze
Przystanek Turze
Jeden z przystanków tegorocznego „Spływu dziwnych obiektów pływających - PŁYWADŁO 2005" mieścił się w Turzu, na przystani w dorzeczu Odry i Rudy. Pierwsze pływadła przypłynęły tam ok. godziny 15.00. Na jednym z obiektów przybyli zaproszeni goście: starostowie powiatów, burmistrz gminy Kuźnia Raciborska Ernest Emrich oraz wójt gminy Nędza Franciszek Marcol. Wśród modeli pływających dostrzec można było m. in. potwora morskiego z Neptunem na pokładzie, trabanty, syrenkę, okręt piratów, kontrtorpedowiec, okręt Odro-wąż, brytyjski autobus, pojazd Flinstonów i wiele innych „dziwnych" obiektów. Na brzegu pływadła witali strażacy, którzy pomagali je zacumować, a także zaciekawiona publiczność nagradzająca gromkimi brawami każdy kolejny model. Na lądzie strudzeni pływacy mieli okazję wzmocnić siły, a następnie ruszali w dalszy rejs, do Dziergowic. Pozostali mogli dalej bawić się w Turzu, gdzie odbywał się festyn rodzinny.
#nowastrona#
Gościom czas umilała Orkiestra Dęta MOKSiR z Kuźni Raciborskiej a następnie zespół NEW ROMANTIC z Darkiem Nowickim, przypominając przeboje z lat 70. i 80. W godzinach 18.30-20.00 wystąpił kabaret TO NIE MY. Najbardziej wytrwali bawili się na zabawie tanecznej z zespołem ARES lub też wyruszali śladem pływadeł do Dziergowic. Odbyły się tam zawody Pucharu Europy w pullingu (uciągu psów) i zabawa na wolnym powietrzu. Tam też uczestnicy spływu nocowali. Wielki finał nastąpił w Kędzierzynie-Koźlu. Odbyły się tam koncerty zespołów szantowych, rozstrzygnięcie konkursu na najładniejsze pływadło, finał rajdu samochodowego oraz puszczanie wianków świętojańskich na Odrze.
#nowastrona#
Gościom czas umilała Orkiestra Dęta MOKSiR z Kuźni Raciborskiej a następnie zespół NEW ROMANTIC z Darkiem Nowickim, przypominając przeboje z lat 70. i 80. W godzinach 18.30-20.00 wystąpił kabaret TO NIE MY. Najbardziej wytrwali bawili się na zabawie tanecznej z zespołem ARES lub też wyruszali śladem pływadeł do Dziergowic. Odbyły się tam zawody Pucharu Europy w pullingu (uciągu psów) i zabawa na wolnym powietrzu. Tam też uczestnicy spływu nocowali. Wielki finał nastąpił w Kędzierzynie-Koźlu. Odbyły się tam koncerty zespołów szantowych, rozstrzygnięcie konkursu na najładniejsze pływadło, finał rajdu samochodowego oraz puszczanie wianków świętojańskich na Odrze.
W gronie laureatów nagród finałowych przyznanych przez Prezydenta Miasta Kędzierzyn-Koźle, znaleźli się także raciborzanie, stanowiący wraz z innymi osobami załogę jednego z mniejszych pływadeł - „Tofficus Nadnus".
Jacek Farkas i Tomasz Sołtysiak
Impreza jest super, chociaż było ciężko, bo jest słaby prąd rzeki, trzeba było dużo wiosłować. Poza tym jest przyjemnie, pogoda dopisała. Zapomnieliśmy olejku do opalania i trochę nas spaliło...
Impreza jest super, chociaż było ciężko, bo jest słaby prąd rzeki, trzeba było dużo wiosłować. Poza tym jest przyjemnie, pogoda dopisała. Zapomnieliśmy olejku do opalania i trochę nas spaliło...
Franek Brzoska
Decyzję o tym, żeby płynąć podjęliśmy wspólnie. Przygotowywaliśmy się do tego dwa tygodnie. Nasze pływadło nazwaliśmy ORP Wicher na pamiątkę naszego ulubionego okrętu wojennego. Było ciężko, mijaliśmy straszne mielizny, ale warto było. W przyszłym roku na 100% znowu startujemy.
Decyzję o tym, żeby płynąć podjęliśmy wspólnie. Przygotowywaliśmy się do tego dwa tygodnie. Nasze pływadło nazwaliśmy ORP Wicher na pamiątkę naszego ulubionego okrętu wojennego. Było ciężko, mijaliśmy straszne mielizny, ale warto było. W przyszłym roku na 100% znowu startujemy.
Marcin Absalon
Ciężko się płynęło bo jest bardzo płytko, najniższy poziom rzeki odkąd się zaczęły pierwsze pływadła. Co chwilę trzeba było schodzić do wody i pchać, kiedy pływadło zostawało na różnych „przeszkodach". Nurt rzeki bardzo wolny, szczególnie w tych odcinkach, gdzie woda tworzy zakręty, pojawiają się wysepki.
Ciężko się płynęło bo jest bardzo płytko, najniższy poziom rzeki odkąd się zaczęły pierwsze pływadła. Co chwilę trzeba było schodzić do wody i pchać, kiedy pływadło zostawało na różnych „przeszkodach". Nurt rzeki bardzo wolny, szczególnie w tych odcinkach, gdzie woda tworzy zakręty, pojawiają się wysepki.
Tomasz Bojarski
Nurkowaliśmy trzy razy, bo pływadło nam się przewróciło, wszystko nam wpadło do wody: grill, komórki, jedzenie... Przyjechaliśmy tutaj jak biedacy. Ale nie żałujemy, fantastyczna impreza, za rok też się na pewno pojawimy.
Nurkowaliśmy trzy razy, bo pływadło nam się przewróciło, wszystko nam wpadło do wody: grill, komórki, jedzenie... Przyjechaliśmy tutaj jak biedacy. Ale nie żałujemy, fantastyczna impreza, za rok też się na pewno pojawimy.
E.H., e.Ż.