Ale buty...

Prośby o pomoc w przypadku odmowy uznania reklamacji często wpływają do Powiatowego Rzecznika Konsumentów. W tym roku było ich już 16. Klienci skarżą się na złą jakość obuwia, które ulega zniszczeniu nawet przed upływem pół roku użytkowania. „Po około miesiącu użytkowania w prawym bucie pękły, a w lewym skurczyły się wyściółki" - mówi Beata P. Inna konsumentka skarży się: „Kupiłam sandały za 189 zł. Już po 10 dniach w czasie ich pastowania zauważyłam na końcówce lewego buta pęknięcie skóry. Nie jest to uszkodzenie mechaniczne, gdyż nigdzie nie ma żadnych śladów dodatkowych, np. otarć. Złożyłam sandały w sklepie celem reklamacji, zaznaczając naprawę, wymianę bądź zwrot gotówki. Rzeczoznawca producenta stwierdził, że towar nie podlega reklamacji". Niestety, nawet interwencja Powiatowego Rzecznika Konsumentów nie przyniosła w tym przypadku efektów, jakich konsumentka oczekiwała. Zaproponowano jej powołanie własnego rzeczoznawcy.

 

Kiedy właściciel sklepu nie chce przyznać racji konsumentowi, słuszne byłoby skorzystanie z opinii niezależnego rzeczoznawcy. Zwłaszcza w tej sytuacji, kiedy właściciel sklepu odpowiada, że po uzyskaniu pozytywnej opinii zobowiąże się pokryć koszty i wypłacić gotówkę. W przypadku gdy to nie nastąpi, w sądzie można się na niej oprzeć. Wielu ludzi, jak wynika z moich obserwacji, rezygnuje z tej możliwości, nie chcąc brnąć w dodatkowe koszty. Nie wierzą, że mogą wygrać sprawę. Obawiają się ponadto zbyt długiego czasu trwania procesu sądowego. Tymczasem wiele takich spraw ma szanse na wygraną. Wtedy można odzyskać poniesione koszty, nie mówiąc już o zwrocie gotówki za zakupione obuwie. Warto wspomnieć, że czasami bezstronność opiniującego daną reklamację, związanego z producentem obuwia, pozostawia wiele do życzenia. Dopiero niezależny rzeczoznawca jest w stanie obiektywnie ocenić zasadność reklamacji. Ich spis można znaleźć na stronie internetowej Inspekcji Handlowej w Katowicach - www.ih.katowice.pl.

 

E.H.