Wolne miejsca w „Złotej jesieni”
Tego nikt się nie spodziewał. Dom Pomocy Społecznej „Złota jesień” ma wolne miejsca. Są chętni, by tu zamieszkać, ale na przeszkodzie stoją procedury. Wzorowa w skali województwa śląskiego placówka może zwolnić pracowników.
Do dziś pokutuje przekonanie, że zdobycie miejsca w DPS „Złota jesień” na Ostrogu graniczy z cudem. Jeszcze kilka lat temu średnio po 100 osób czekało 2-3 lata w kolejce, by się tu dostać. Nowoczesna placówka dysponująca rozbudowanym zapleczem rehabilitacyjnym i doświadczoną kadrą cierpi tymczasem na brak pensjonariuszy. Już dziś jest siedem wolnych miejsc i najprawdopodobniej będzie ich szybko przybywać. DPS notuje bowiem rocznie około 30 zgonów wśród swoich mieszkańców. Nie bardzo wiadomo, kto może zająć zwolnione pokoje.
Powodem, jak twierdzi Jerzy Wziątek z zarządu powiatu, któremu podlega DPS, jest polityka oszczędnościowa gmin. Wielu potencjalnych pensjonariuszy ma niskie dochody. Dwie trzecie z renty i emerytury przekazuje na pokrycie kosztów swojego utrzymania. Mogą więc dać co najwyżej po kilkaset złotych. Miesięczny koszt pobytu w „Złotej jesieni” oscyluje zaś wokół kwoty 1800 zł. Kto więc powinien zapłacić resztę?
W tym tkwi cały problem. Do alimentacji zobowiązana jest rodzina, ale gwarantem tego obowiązku jest gmina. Oznacza to, że samorząd musi zadbać, by dzieci osób w podeszłym wieku płaciły za jesień życia swoich rodziców. Jeśli nie ma rodziny, wówczas brakującą kwotę wykładają urzędy. Samorządy robią więc wszystko, by tych wydatków nie ponieść. Boją się też, że rodzin nie będzie stać na płacenie, bo nader często zdarza się, że również one znajdują się w niedostatku i trzeba im pomagać.
W Starostwie nie mają wątpliwości, że polityka gmin zmierza do maksymalnego oszczędzania na pomocy społecznej, choć zwiększenie ich dochodów poprzez wzrost udziału w podatkach płaconych przez obywateli miało w zamierzeniu rządu zrekompensować koszty kierowania osób w podeszłym wieku do DPS-ów. Samorządy mają więcej pieniędzy z podatków, ale liczba skierowań do domów spokojnej starości zmalała.
Tańszym rozwiązaniem jest finansowanie na miejscu usług opiekuńczych. DPS wchodzi w grę tylko wówczas, gdy osoba starsza wymaga całodobowej specjalistycznej opieki – mówi Jolanta Rabczuk, dyrektor „Złotej jesieni”. Ma nadzieję, że sytuacja ta nie potrwa dłużej i ludzie w końcu zorientują się, iż są wolne pokoje, po czym zaczną domagać się w gminach skierowań. W ostatnich latach, mając na uwadze duże zapotrzebowanie, zwiększaliśmy liczbę miejsc, zatrudniliśmy kilkadziesiąt osób, w tym wysokiej klasy specjalistów. Dziś ci ludzie nie mogą być pewni swojej pracy – dodaje.
W gminach przyznają, że usługi opiekuńcze są tańszym rozwiązaniem i nawet lepiej przyjmowanym przez osoby starsze, które w większości uważają, że „starych drzew się nie przesadza”. Halina Sacha, dyrektor raciborskiego OPS-u, twierdzi, że w jej instytucji liczba skierowań się nie zmniejszyła i utrzymywana jest na stałym poziomie. Faktem jest jednak, że wolnych miejsc na Ostrogu może szybko przybywać, a wówczas placówka będzie zmuszona ograniczyć swoją działalność.
G. Wawoczny