Prezent na wagę życia
Strażacy z Markowic mogą wyciągnąć człowieka z rozbitego samochodu.
Niemieckie Leverkusen podarowało OSP Markowice wóz strażacki. To mercedes 1019 o zabudowie pożarniczej. Ma autopompę o wydajności 1600 l/min. i zabiera dziewięcioosobową załogę. Wcześniej jeździliśmy wysłużonym żukiem, który w Markowicach był od 1995 roku. Mimo że liczy sobie już 30 lat, wciąż jest w podziale bojowym, obecnie w OSP Sudół – informuje prezes markowickiej straży Roland Kotula. Mercedes brał już udział w trzech akcjach usuwania gniazd os i szerszeni. Ma 3 drabiny, dobierane w zależności od sytuacji (dziesięciometrową z podporami bocznymi, nasadkową z 4 przęsłami i trzymetrową, słupkową). Bywa, że gniazda os są na wysokości 7 metrów, więc i w zabudowie jednopiętrowej przydaje się dłuższa drabina – zapewnia Kotula.
Pojazd trafił do Raciborza w czerwcu, a 13 sierpnia przedstawiciele (dowódca jednostki i szef zmiany) Zawodowej Straży Pożarnej z niemieckiego miasta przekazali polskim kolegom dodatkowe wyposażenie wozu. To sprzęt ratownictwa drogowego: nożyce i rozpieracz hydrauliczny. Markowiczanie zrewanżowali się Niemcom okolicznościowymi figurkami z kamionki oraz wódką w pojemniku o kształcie gaśnicy. To taki wesoły prezent – śmiał się prezes. Strażakom z Leverkusen bardzo się spodobał. Te płomienie gasimy z ochotą – żartowali odbierając dar. Przekazanie sprzętu odbyło się podczas IX Festynu Strażackiego w Markowicach, w obecności prezydenta Jana Osuchowskiego.
(ma.w)