Dni wiary i modlitwy
Raciborzanin Lucjan Żymełka wraz kilkoma osobami z Raciborza oraz grupą młodzieży z Rogowa uczestniczył w Światowych Dniach Młodzieży w Köln w Niemczech.
Lucjan jest studentem resocjalizacji w PWSZ w Raciborzu. Od dawna marzył o tym, by pojechać na to spotkanie. Teraz dzieli się z nami swoimi przeżyciami.
11 sierpnia 58 osób pod opieką wikarego ks. Michała Chlubka wyjechało z Rogowa. Zakwaterowanie znaleźli u niemieckich rodzin w Lüchtringen niedaleko Köln. Spotkanie z Ojcem Św. poprzedził bardzo bogaty program, obejmujący wycieczki do okolicznych miast i udział w wielu spotkaniach integracyjnych.
Najwięcej emocji dostarczyło jednak wydarzenie na polach Mariafield. Nim tam dojechali autokarem, zmagali się z potężnymi korkami na autostradzie. Zostali, niestety, ulokowani w sektorze oddalonym od ołtarza ok. 1,5 km. Widzieli jednak papieża na wielkim telebimie, przed którym stali. Do ołtarza podeszli na ok. 400 m dopiero po nabożeństwie. Papież jeszcze był, machał do młodzieży.
Noc spędziliśmy pod gołym niebem, w śpiworach. Była dosyć zimna, ale minęła szybko. Szczęście, że nie padało. Do rana w pobliżu ołtarza stała policja i ochrona. O godz. 7.00 zarządzono pobudkę, aby był czas na przygotowanie się na przyjazd papieża. Zauważyłem, że Benedykt XVI nie ma takiego kontaktu z młodzieżą jak Jan Paweł II. Dużo czerpie z poprzedniego pontyfikatu, często podpiera się papieżem - Polakiem. Byliśmy trochę zawiedzeni, że tak mało mówił po polsku - opowiada Lucjan.
Jest bardzo pozytywnie zaskoczony postawą Niemców. Nie byli tacy jakich znamy ze stereotypów, a bardzo uprzejmi, gościnni, weseli. Organizacja była super. Pozdrawialiśmy się, wymienialiśmy drobnymi pamiątkami z młodzieżą innych narodowości. Panował duch modlitwy, przyjaźni i serdeczności. Młodzież z Lüchtringen wyraziła chęć przyjazdu do Rogowa i Raciborza - podkreśla.
Bardzo pozytywnym doświadczeniem duchowym, jakie wyniósł z wyjazdu na Światowe Dni Młodzieży jest spostrzeżenie, że w całym tym chaosie panującym w świecie Kościół jest wciąż żywy, przepełniony duchem wiary i modlitwy. Piękne było to, że w imię Boga zgromadziło się tam aż tylu ludzi. Podobały mi się słowa Ojca Św., żeby ufać Jezusowi do końca. Ważne było, że powiedział to właśnie on - tak wielki autorytet - podkreśla.
E.H.