Rolnicze albo... albo
Teraz trzeba mieć dużo pola i możliwość przechowywania zboża albo ... znaleźć pracę. Ale o nią jest dziś bardzo trudno - mówi Gerard Bula, prezes raciborskiej Spółdzielni Usług Rolniczych i Środowiskowych, jednocześnie organizator dożynek w Cyprzanowie, które odbyły się 28 sierpnia.
Gerard Bula przyznaje, że ten rok był bardzo trudny dla rolników przede wszystkim ze względu na złą pogodę, która opóźniła żniwa. To zboże, które ostatnio się młóciło, ma raczej słabe parametry i nadaje się jedynie na paszę - ocenia. W tym roku cena produktów rolnych jest także niższa niż w latach ubiegłych. Wydaje się, że bardziej będzie się opłacało przechować zboże niż sprzedać - przypuszcza prezes. Jego zdaniem szanse przetrwania mają duże gospodarstwa. Drobni rolnicy będą musieli szukać innych sposobów na utrzymanie siebie i rodzin. Wielu z nich za chlebem wyjedzie z kraju. Ale to nie jest żadne rozwiązanie - twierdzi Bula.
Jednak, pomimo zmartwień, tradycji stało się zadość i mieszkańcy Cyprzanowa uroczyście obchodzili tegoroczne święto plonów. W kościele odbyła się dziękczynna msza św., odprawiona w intencji rolników. Celebrował ją ks. proboszcz Ewald Cwienk. Krystyna Zuber i Ryszard Smołka, starostwie obchodów, przekazali proboszczowi dożynkowy chleb. Podczas mszy poświęcona została tradycyjna korona, wyplatana z darów pola. Jak co roku, mieszkańcy Cyprzanowa przyozdobili swoje domostwa warzywami i owocami, tworząc przy tym charakterystyczną dla święta uliczną scenografię. Przed wieloma domami ustawiono słomianych gospodarzy, czyli zrobione ze słomy kukły a nawet budowle.
Dożynkowy festyn odbył się na boisku miejscowego LKS-u. Jedną z atrakcji był ligowy mecz piłki nożnej, rozegrany między drużynami Cyprzanowa i Krzanowic. Po nim, już towarzysko, zmierzyli się reprezentujący obie miejscowości trampkarze, czyli zawodnicy do 16 roku życia. Oprócz tego kręciła się „zuska” i rozdawano nagrody w loterii fantowej. Uczestnikom zabawy przygrywał do tańca zespół „Takt”.
(Adk)