Pole ognia
Niedopałek papierosa był najprawdopodobniej przyczyną pożaru słomy na polu w Pawłowie.
Płomienie zauważył tuż przed południem, 31 sierpnia, przejeżdżający drogą kierowca. W akcji gaszenia ognia uczestniczyły cztery wozy strażackie. Zniszczeniu uległo ok. 30 arów pola. Istniało realne zagrożenie dla znajdujących się nieopodal domów, ponieważ wiatr wiał w ich stronę - mówi Henryk Kasper, prezes OSP Pawłów, obecny przy gaszeniu pożaru. Wyklucza by ogień został podłożony w celu wypalenia ścierniska, ponieważ dzierżawcą pola jest jeden z tutejszych strażaków.
Przyznaje, że to nie pierwszy tego typu przypadek. Tydzień wcześniej jadącemu traktorem rolnikowi spaliła się słoma na przyczepie. Ktoś musiał wyrzucić z okna samochodu niedopałek papierosa, który wylądował w słomie - opowiada Henryk Kasperek. Problemem są także celowe wypalania pól przez rolników. Dochodzi do tego co roku, choć jest to zabroniony proceder. Rolnicy powinni przecież zdawać sobie sprawę, że niszczą glebę, cierpią na tym polne zwierzęta i przede wszystkim może zagrażać ludziom - wskazuje prezes strażaków z Pawłowa.
Odpukać, ale do płonących ściernisk wyjeżdżaliśmy tylko kilka razy. W porównaniu z latami ubiegłymi w tym roku takich przypadków, jak dotąd, było dużo mniej - mówi Gerard Wranik, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu. Przyznaje, że być może spowodowane jest to późniejszymi żniwami. Jednak ma nadzieję, że wynika to raczej ze wzrostu poziomu świadomości rolników, a przynajmniej z obawy przed grożącą za to karą.
(Adk)