Z redakcyjnej poczty
Poprzez moją wypowiedź chciałbym się odnieść do ostatnich artykułów „350 000 w błoto” oraz „Prezydencie! Zrobimy Panu to Acapulco” zamieszczonych w numerach 34 (697) i 35 (698) Tygodnika Nowiny Raciborskie.
Zagospodarowanie Ośrodka Ostróg szczególnie leży mi na sercu z kilku powodów. Już w latach osiemdziesiątych podczas mojej Prezydentury starałem się przy współpracy lokalnych przedsiębiorstw oraz instytucji zapewnić miastu kompleks basenów zaspokajających potrzeby wypoczynku mieszkańcom Raciborza. Lata dziewięćdziesiąte dały samorządom swobodę decydowania, a z drugiej strony stały się okresem, w którym społeczność lokalna musiała przejąć na siebie ogromy ciężar zadań inwestycyjnych, tych planowanych, jak i otrzymanych w spadku.
Teraz, kiedy przed Raciborzem po wejściu Polski do Unii Europejskiej otworzyła się ogromna szansa na pozyskanie środków zewnętrznych na realizację ośrodka Ostróg z przykrością stwierdzam, że rozpoczęła się walka, nie o fundusze unijne, a bardziej o rozgłos i skłócenie ze sobą wszystkich, którym zależy na dobru naszego Miasta.
Wymogi unijne są takie, że decyzja dotycząca realizacji każdego projektu musi być podjęta na podstawie wiarygodnych ekspertyz i analiz, uwzględniających przede wszystkim celowość samego przedsięwzięcia, jego efektywność oraz spójność z kryteriami dotyczącymi rozwoju zapisanymi w dokumentach strategicznych Miasta Racibórz. Taką analizą jest Studium Wykonalności oraz Ocena Oddziaływania na Środowisko, jako jedne z podstawowych dokumentów aplikacyjnych, na podstawie których dokonywana jest przez instytucję współfinansującą weryfikacja zgłaszanego projektu.
Urząd Miasta Racibórz ogłaszając przetarg nieograniczony na wykonanie dokumentacji aplikacyjnej (m.in. Studium Wykonalności) na ww. zadanie, posiadał jedynie w swym zasobie materiały, które zostały przekazane pismem Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego (OPZW) Koło nr 45 Racibórz z dnia 11.02.2002 roku. Przytoczony materiał składał się z propozycji Planu jego zagospodarowania, a także kosztów inwestycji w wysokości ok. 5,2 mln. zł, które to stanowiły podstawę do opracowania specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
Urząd Miasta Racibórz ogłaszając przetarg nieograniczony na wykonanie dokumentacji aplikacyjnej (m.in. Studium Wykonalności) na ww. zadanie, posiadał jedynie w swym zasobie materiały, które zostały przekazane pismem Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego (OPZW) Koło nr 45 Racibórz z dnia 11.02.2002 roku. Przytoczony materiał składał się z propozycji Planu jego zagospodarowania, a także kosztów inwestycji w wysokości ok. 5,2 mln. zł, które to stanowiły podstawę do opracowania specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
Na dokumentację aplikacyjną ogłoszone zostały dwa przetargi. W pierwszym nie zgłosiła się żadna firma więc został on unieważniony. W drugim przetargu pomimo pobrania kilku specyfikacji przetargowych ofertę złożyła tylko jedna firma, którą był Główny Instytut Górnictwa (GIG).
W trakcie realizacji Studium Wykonalności, GIG dokonał weryfikacji otrzymanych materiałów koncepcyjnych pod kątem zakresu rzeczowego oraz ich uzupełnienia uzgodnione z Miastem oraz partnerem społecznym (jakim jest Koło OPZW nr 45) rozwiązania przestrzenne, techniczne i organizacyjne.
To, że jest duża różnica w kosztach pomiędzy wykonawcą Studium Wykonalności, a dokumentacją techniczną to efekt odmiennych etapów realizacji inwestycji. GIG przy szacowaniu nakładów oparł się w dużej mierze na koncepcji OPZW Koło nr 45 o. Racibórz, która sprowadzała się w dużym uproszczeniu do prostego zagospodarowania terenu. Nie uwzględniała ona wielu niezbędnych prac, elementów infrastruktury, które wynikają z obowiązujących przepisów prawa budowlanego, a które na etapie sporządzania szczegółowych kosztorysów i projektów technicznych uwzględnił Projektant.
Zarówno Wykonawca Studium Wykonalności jak i Projektant swoją pracę wykonali rzetelnie, ale kosztowe wyliczenia okazały się zbyt duże jak na możliwości miasta. Należy również zaznaczyć, że przy znacznym obcięciu kosztów planowanej inwestycji co się równa rezygnacji z wielu elementów infrastruktury, Racibórz praktycznie nie ma szans na uzyskanie dofinansowania ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (Priorytet 1, działanie 1.4 Rozwój turystyki), którego głównym celem jest wzrost atrakcyjności nie tylko regionu, ale i kraju. W takiej postaci będzie to zupełnie inny rodzaj projektu o charakterze lokalnym, a nie regionalnym i będzie mógł być realizowany tylko z środków własnych, tych miasto Racibórz nie jest w stanie wydać zbyt dużo, a ich wydatkowanie zawsze będzie uzależnione od lokalnej polityki, zmieniającej się po wyborach władz samorządowych.
#nowastrona#
Podsumowując nadal stoję na stanowisku, że taki obiekt rekreacyjno–sportowy jest dla naszej społeczności niezbędny i powinien powstać jak najszybciej. Oczywistym jest, że przy obecnym stanie finansów publicznych nie da się pogodzić standardu na miarę marzeń i oczekiwań zaproponowanych przez projektantów z możliwościami miasta i trzeba będzie część infrastruktury zrealizować w bardziej sprzyjającym terminie ale nie znaczy to, że pieniądze poszły w błoto, bo jest to dobra dokumentacja i w przyszłości w ramach partnerstwa publiczno–prywatnego będzie można ją stopniowo wdrażać.
#nowastrona#
Podsumowując nadal stoję na stanowisku, że taki obiekt rekreacyjno–sportowy jest dla naszej społeczności niezbędny i powinien powstać jak najszybciej. Oczywistym jest, że przy obecnym stanie finansów publicznych nie da się pogodzić standardu na miarę marzeń i oczekiwań zaproponowanych przez projektantów z możliwościami miasta i trzeba będzie część infrastruktury zrealizować w bardziej sprzyjającym terminie ale nie znaczy to, że pieniądze poszły w błoto, bo jest to dobra dokumentacja i w przyszłości w ramach partnerstwa publiczno–prywatnego będzie można ją stopniowo wdrażać.
Zwracam też uwagę na fakt, że Nowiny Raciborskie uprawiając politykę negacji i dezaprobaty każdej inicjatywy inwestycyjnej na obszarze miasta biorą na siebie również odpowiedzialność za to, że ściągnięcie do Raciborza jakiegokolwiek inwestora (przykład Auchan) stanie się niemożliwe. Na terenie miast ościennych np. w Rybniku, tego typu działania prasy byłyby traktowane jako niedopuszczalne. Inwestorzy zapoznając się z takimi nieprzychylnymi artykułami odbierają je jako negatywne stanowisko całej społeczności lokalnej, a to jest całkowite wypaczenie rzeczywistości.
Prezydet Raciborza Jan Osuchowski
OD REDAKCJI
Szanowny Panie Prezydencie. Powtórzył Pan to, co już napisaliśmy o sprawie Ostroga, ale że miał Pan zawsze swobodę wypowiedzi na naszych łamach, to i tym razem publikujemy pański tekst. Osobiście odnoszę wrażenie, że bardziej się Pan przejął artykułem niż fiaskiem projektu Ostroga. Proszę więc odłożyć na bok gazety i wziąć się w końcu do roboty, bo sukcesy prezydenta Rybnika (nota bene pochodzącego z Raciborza) nie wzięły się z postawy tamtejszych mediów, lecz jego fachowości i konsekwentnej polityki progospodarczej, a złej baletnicy - jak mawiają - przeszkadza i rąbek u spódnicy. Do tematu powrócimy za tydzień, publikując opinię eksperta od pozyskiwania funduszy europejskich.
Grzegorz Wawoczny