Rolnik się nie poddaje!
W tym roku rolnicy z gminy Krzyżanowice za żniwa dziękowali w Bolesławiu. Ich świętu patronowały „Nowiny Raciborskie”.
Dożynki rozpoczęły się już w sobotę, 27 sierpnia. Wtedy to najstarsi mieszkańcy Bolesławia zaprezentowali, jak przed laty młócono zboże cepami. Pokazali także sposób robienia powróseł i ustawiania snopków. Tak pracowaliśmy aż do pojawienia się kombajnów – wspomina Paweł Himel. Wieczorem odbyła się zabawa taneczna, wystąpił też Piotr Szefer z ciotką Bertą.
Następnego dnia gospodarze wzięli udział w uroczystej mszy św., którą w ich intencji odprawił ks. Henryk Wycisk. Potem wraz z zaproszonymi gośćmi przeszli barwnym korowodem na boisko. Orszak ruszył spod krzyża poświęconego pamięci Ignacego Stuchłego – o jego kanonizację stara się wieś. Kolumnę otwierała kosiarka – traktorek, udekorowana flagą europejską. Dalej szły mażoretki oraz muzykanci z KWK „Anna”. Nie zabrakło przebierańców, scenek rodzajowych, przystrojonych ciągników, a także przepięknych koron żniwnych. Przybyłych na miejsce imprezy witał urodziwy młynarz sprzed swojego słomianego młyna.
Kiedy korowód dotarł na boisko, starostowie dożynkowi – Berthold Fichna i Kornelia Zisch – przekazali chleb wypieczony z tegorocznych ziaren władzom gminy. Te z kolei podzieliły się nim z licznie zabranymi. Dokonano przeglądu koron, przedstawiono również ich wykonawczynie. Ponadto ogłoszono, że przyszłoroczne gminne Święto Plonów zorganizują Owsiszcze i Nowa Wioska.
Gromkimi brawami publiczność nagrodziła występy przedszkolaków, mażoretek, zespołu „Tworkaue Eiche” i orkiestry dętej. Wielkimi atrakcjami dla najmłodszych były stoiska z balonami oraz zabawkami. Dorośli natomiast próbowali szczęścia w „zusce” czy loterii fantowej. Można było skosztować różnych zup, zjeść kiełbaskę bądź mięso z grilla. Nie obyło się, oczywiście, bez kołacza. Smakował tak wyśmienicie, że trudno było o niego już późnym popołudniem pierwszego dnia przedsięwzięcia. Wszystko się udało! Pogoda dopisała. Przyszło mnóstwo ludzi. Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się tylu – cieszy się Brunon Stuchły, sołtys Bolesławia. Dożynki były udane – stwierdza z zadowoleniem Leonard Fulneczek, wójt gminy.
A jak tegoroczne żniwa? Trudne. Przede wszystkim za sprawą nienajlepszej aury. Poza tym ciężko sprzedać zebrane plony. Na domiar złego cena ich skupu jest bardzo niska. Nie widzę żadnych szans na lepsze jutro – mówi Kornelia Zisch. Podobnie myśli wójt. Za wcześnie na jakiekolwiek podsumowania, gdyż 15 – 20% upraw jest jeszcze na polach. Mogę jednak powiedzieć, że obecne żniwa są trudne. Pogoda nie dopisuje. Plony ilościowo i jakościowo są gorsze niż ubiegłoroczne. Perspektywy też są niewesołe. Spadły bowiem ceny skupu – stwierdza ze smutkiem. Ale rolnik nigdy się nie poddaje! Przysłowie mówi: „Gorzej już być nie może”. A więc może być tylko lepiej – optymistycznie dodaje starościna.
Łuk