Pożar u szewca
Iskra z maszyny szlifującej obuwie była przyczyną pożaru w zakładzie szewskim przy ul. Londzina.
Do pożaru doszło 14 września około południa. Z relacji właściciela i pracowników wynika, że jego przyczyną była iskra, która powstała podczas szlifowania na maszynie spodów obuwia. Mógł ją spowodować gwóźdź w podeszwie. Wpadła w stertę gumowego pyłu. Trudno powiedzieć, jak długo się tliła, zanim wywołała pożar - mówi właściciel zakładu. Z budynku zaczęły wydobywać się kłęby dymu i smród palonej gumy. Strażacy musieli pracować w aparatach powietrznych. Istniało niebezpieczeństwo zatrucia tlenkiem węgla i toksycznymi substancjami, wydobywającymi się z płonących tworzyw sztucznych. Dobrze, że w tym czasie nie było nikogo w mieszkaniu nad zakładem - powiedział nam starszy ogniomistrz Sławomir Zawadzki, który dowodził akcją. W gaszeniu pożaru uczestniczyły dwa wozy strażackie. Na szczęście w pożarze nikt nie doznał żadnych obrażeń. Właściciel zapewnia, że nie ucierpiały też buty klientów, które pracownicy zakładu zdołali zabezpieczyć. Trwa szacowanie strat.
(Adk)