Chcieli odwołać
Zaplanowana na 20 września sesja Rady Powiatu została odwołana, bo nie było komu jej poprowadzić. Opozycja miała przyszykowany wniosek o odwołanie przewodniczącego Romana Głowskiego.
Decyzja o odwołaniu sesji zapadła dzień wcześniej, 19 września, podczas obrad klubu rządzącej w powiecie koalicji „Razem dla ziemi raciborskiej”. Przewodniczący Rady Powiatu Roman Głowski zapowiedział, że nie będzie na niej obecny, gdyż tego dnia wypadł pogrzeb w jego rodzinie. Z powodu choroby absencję na sesji zapowiedziały dwie wiceprzewodniczące: Małgorzata Rother-Burek i Dorota Lachowicz-Kominek. Z formalnego punktu widzenia nie byłoby więc komu otworzyć i poprowadzić obrad. Zostały więc przesunięte na 27 września.
20 września na sali obrad pojawiło się kilku radnych opozycji Forum Samorządowe-SLD. W rozmowie z nami ujawnili, że ich kluby podjęły decyzję o zgłoszeniu projektu uchwały w sprawie odwołania przewodniczącego Rady Powiatu. W uzasadnieniu do projektu dokumentu czytamy: „Przewodniczący Rady Powiatu nie zrealizował wniosków w sprawie zmiany regulaminu przyznawania diet oraz popierał uchwałę, której konsekwencją jest aktualny regulamin, według którego radni otrzymują diety bez względu na obecność na posiedzeniach komisji i sesji. Przewodniczący nie dążył do pełnego rozliczenia tych osób, które nie uczestniczyły w posiedzeniu zarządu, a otrzymywały diety bez potrąceń. Opieszałość przewodniczącego naraziła Radę na utratę dobrego wizerunku. Sposób prowadzenia obrad cechuje się stronniczością”.
Nie wiadomo, czy projekt uchwały zostanie przedstawiony pod głosowanie na sesji 27 września. Opozycja tego nie wyklucza.
Były starosta radny Marek Bugdol z Forum twierdzi, że przewodniczący R. Głowski - zgłaszając wniosek, by karać radnych odebraniem części diety za nieobecności, - zawłaszczył jako swój autorski projekt, który Bugdol zgłaszał już w listopadzie minionego roku. Wtedy to problem wypłacania diet tym rajcom, którzy bez usprawiedliwienia nie chodzą na komisje, stawał się dostrzegalny. Były starosta przekazuje swoje diety na konto domu pomocy społecznej. Ktoś tu sobie teraz robi kampanię – twierdzi, odnosząc swój komentarz do tekstu w naszej gazecie, w której ujawniliśmy sprawę pobierania przez rajców publicznych pieniędzy za nic.
Były starosta radny Marek Bugdol z Forum twierdzi, że przewodniczący R. Głowski - zgłaszając wniosek, by karać radnych odebraniem części diety za nieobecności, - zawłaszczył jako swój autorski projekt, który Bugdol zgłaszał już w listopadzie minionego roku. Wtedy to problem wypłacania diet tym rajcom, którzy bez usprawiedliwienia nie chodzą na komisje, stawał się dostrzegalny. Były starosta przekazuje swoje diety na konto domu pomocy społecznej. Ktoś tu sobie teraz robi kampanię – twierdzi, odnosząc swój komentarz do tekstu w naszej gazecie, w której ujawniliśmy sprawę pobierania przez rajców publicznych pieniędzy za nic.
Z naszych informacji wynika, że również w gronie koalicji rządzącej są radni, którzy w głosowaniu tajnym mogliby poprzeć wniosek o odwołanie przewodniczącego. Czują się urażeni jego postawą w związku z artykułem w naszej gazecie oraz autorytarnym prowadzeniem obrad.
Dwa tygodnie temu w tekście pt. „Dość płacenia leniom” pisaliśmy o wniosku przewodniczącego Rady Romana Głowskiego, by radnym, którzy bez usprawiedliwienia nie uczestniczą w obradach komisji lub sesji, odbierać część diet. Tak było w poprzedniej kadencji. W tej diety są wypłacane za to, że ktoś jest radnym. Nieważne, czy angażuje się w wypełnianie mandatu, czy też nie. Efektem tego jest coraz częstszy ostatnio brak wymaganego do podejmowania decyzji quorum, czyli liczba radnych poniżej połowy ustawowego składu. Tekst „Dość płacenia leniom”, a przede wszystkim tytuł, oburzył radnych. Wielu poczuło się urażonych stanowiskiem R. Głowskiego. Przyznają też, że spotkali się z nieprzychylnymi reakcjami wyborców.
G. Wawoczny