Baron w potrzasku
W sobotę 1 października śląska policja zatrzymała w Brennej 39-letniego Grzegorza P., poszukiwanego od dłuższego czasu listem gończym barona paliwowego z Raciborza. Gangster był kompletnie zaskoczony.
Śledztwo przeciwko Grzegorzowi P. prowadzi krakowska Prokuratura Apelacyjna. Jak powiedział nam jej rzecznik Jerzy Balicki, sprawa dotyczy tzw. dużej afery paliwowej. Dodał, że krakowscy śledczy szykują się teraz do przesłuchania P. Podejrzany jest on o przestępstwa: skarbowe, przeciwko obrotowi gospodarczemu, oszustwa, wymuszenia rozbójnicze i zabójstwo. Centralne Biuro Śledcze ustaliło też, że zlecił zabójstwo tropiącego go prokuratora.
Prokuratura Rejonowa w Raciborzu ściga go za przywłaszczenie mienia. O to samo przestępstwo prowadziła też sprawy przeciwko siostrze P. W jej sprawie sąd, w maju wydał wyrok. Została skazana na karę roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata i grzywnę.
Spółki P., w tym jedna z Pawłowa pod Raciborzem, prowadziły handel paliwem. Baron zatrudniał kuzyna aresztowanego dziś szefa śląskiej policji, który jest podejrzany o kontakty z mafią paliwową i sprzedawanie jej za setki tysięcy złotych poufnych informacji. W Raciborzu spółki P. nabywały szereg nieruchomości, m.in. stare warsztaty Budowlanki przy Podwalu. Budynki te mają dziś kolosalne obciążenia hipoteczne, m.in. z tytułu zaległości wobec skarbu państwa. Z tego powodu stoją bezużytecznie.
Grzegorz P. był kompletnie zaskoczony zatrzymaniem. 1 października policja otrzymała anonimowy telefon informujący, że znajduje się on w pensjonacie Antoś w Brennej. Funkcjonariusze z Cieszyna i Skoczowa skuli go kajdankami w pokoju hotelowym. P. podał fałszywe dane personalne. Ktoś go zdradził – utrzymuje policja, z której zasadzek przez wiele miesięcy skutecznie się wymykał.
(w)