Chciała walczyć dalej
Sylwia Bileńska (kat. 55 kg) wróciła z zapaśniczych Mistrzostw Świata w Budapeszcie.
W pierwszej rundzie zwyciężyła tam 3:1 Mariję Bawdyk (Ukraina), a w drugiej uległa Jessice Bechtel (Niemcy) 1:3. Zakończyła imprezę na 9 pozycji. „Źle polosowałam na początku. Ciężką walkę stoczyłam z Ukrainką. Podeszłam do niej trochę na luzie i to mi pomogło. Z Niemką od lat biję się na styku. Myślę, że mogłam z nią wygrać. Zapinałam klamrę i nie usłyszałam gwizdka, a sędzia stał za moimi plecami i za szybko gwizdnął. Uchwyt nie był dobry i nie zdobyłam punktu. To była bardzo duża impreza a poziom wysoki. Żałuję, że nie mogłam bić się dalej. Kanadyjka, która wywalczyła brąz jest na moim poziomie. Spodobał mi się styl walki Japonek. Będę się na nich wzorować. Dwa lata temu walczyłam z Japonką i wygrałam. To było na MŚ juniorek, gdzie zdobyłam brąz.” - wspomina Sylwia Bileńska. Nikt z polskiej ekipy nie zdobył medalu. Przed zapaśniczką Młodzieżowe MP i Puchar Polski, kolejne międzynarodowe starty dopiero w przyszłym roku. Przypomnijmy, że w 2005 roku Sylwia z „Dębu” Brzeźnica zwyciężyła na turnieju we Francji, na zawodach w Białorusi była 3 i jest brązową medalistką seniorskich ME oraz aktualną Mistrzynią Polski. Nie wystartowała na Uniwersjadzie w Turcji (tak zdecydował trener kadry, posyłają tam rezerwy), a szkoda, bo byłoby to dodatkowe doświadczenie dla utalentowanej zapaśniczki.
(ma.w)