Opóźniony start
Po triumfalnym powrocie z pływackich Mistrzostw Świata w Montrealu Katarzyna Dulian miała niewiele czasu na wakacyjny wypoczynek. Zawodniczka „Victorii” sierpień spędziła w domu rodzinnym, wśród najbliższych. Była na spływie kajakowym na Nidzie, uczestniczyła w pieszej pielgrzymce do Częstochowy.
NR: Nowy rok szkolny rozpoczął się 1 września. Czy było to także rozpoczęcie nowego sezonu sportowego?
K.D.: Tylko przez kilka dni września byłam w Raciborzu, m.in. na miłym dla mnie rozpoczęciu roku szkolnego w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Od dyrektora Arkadiusza Tylki i prezesa „Victorii” Sławomira Szweda otrzymałam piękny zegar za zajęcie 5 miejsca na mistrzostwach świata i życzeniami startu w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Ale zaraz potem wyjechaliśmy z dwoma koleżankami (A. Krasnowska, M. Stępień) i trenerem Piotrem Generalczykiem do Cetniewa na zgrupowanie przygotowawcze. Po nim dwutygodniowe zgrupowanie Kadry Olimpijskiej w Wałczu. Dopiero więc 3 października rozpoczął się dla mnie rok szkolny. Muszę teraz nadrobić miesięczne zaległości w nauce.
K.D.: Tylko przez kilka dni września byłam w Raciborzu, m.in. na miłym dla mnie rozpoczęciu roku szkolnego w Szkole Mistrzostwa Sportowego. Od dyrektora Arkadiusza Tylki i prezesa „Victorii” Sławomira Szweda otrzymałam piękny zegar za zajęcie 5 miejsca na mistrzostwach świata i życzeniami startu w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Ale zaraz potem wyjechaliśmy z dwoma koleżankami (A. Krasnowska, M. Stępień) i trenerem Piotrem Generalczykiem do Cetniewa na zgrupowanie przygotowawcze. Po nim dwutygodniowe zgrupowanie Kadry Olimpijskiej w Wałczu. Dopiero więc 3 października rozpoczął się dla mnie rok szkolny. Muszę teraz nadrobić miesięczne zaległości w nauce.
- W Wałczu trenowałaś z Otylią Jędrzejczak?
- Tak na zgrupowaniu przebywała cała kadra olimpijska z Otylią na czele. Było pracowicie. Każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Trenowaliśmy bardzo ciężko, pięć razy dziennie, mając dwa treningi w wodzie i trzy na lądzie. W pierwszym tygodniu pływaliśmy po 13 kilometrów w ciągu dnia, trzykrotnie ćwiczyliśmy na zajęciach na lądzie. W drugim tygodniu trener Paweł Słomiński aplikował nam 15 kilometrowy metraż. Zmniejszony do dwóch zajęć został za to trening na lądzie.
- Tak na zgrupowaniu przebywała cała kadra olimpijska z Otylią na czele. Było pracowicie. Każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Trenowaliśmy bardzo ciężko, pięć razy dziennie, mając dwa treningi w wodzie i trzy na lądzie. W pierwszym tygodniu pływaliśmy po 13 kilometrów w ciągu dnia, trzykrotnie ćwiczyliśmy na zajęciach na lądzie. W drugim tygodniu trener Paweł Słomiński aplikował nam 15 kilometrowy metraż. Zmniejszony do dwóch zajęć został za to trening na lądzie.
To cud że Otylia żyje
NR: W piątek 30 września zakończyło się zgrupowanie kadry, natomiast dzień później cały świat usłyszał o tragicznym w skutkach wypadku „Oti”.
K.D.: Wszyscy z uśmiechem na twarzy żegnaliśmy się wyjeżdżając z Wałcza. Nie chciało się wierzyć wiadomościom radiowym o co się stało. Bardzo współczuję Otylii, ona wie, że my wszyscy jesteśmy w tych trudnych chwilach razem z nią. Nie kontaktowałam się z Otylią tylko ze względu na jej stan zdrowia. Śmierć naszego kolegi Szymona jest trudna do zrozumienia. Płakałam jak małe dziecko po otrzymaniu tej smutnej informacji. Ja również kiedyś przeżyłam tragiczną śmierć mojego wujka, rozumiem więc ból po stracie bliskiej osoby. Śmierć dotyczy każdego równo, nie wybiera, czy ktoś jest wielki czy nie. To cud że Otylia żyje i niech przyświeca jej wiara w Boga. To, że nie straciła życia, to tak jakby wygrała je po raz drugi. To trzeba cenić. Tylko ona jednak sama może zdecydować o swojej przyszłości. Ja na jej miejscu starałabym znaleźć sobie zajęcie. Nie śledzę na bieżąco doniesień w mediach dotyczących Otylii i jej dramatu. Mam nadzieję, że wróci do formy fizycznej i psychicznej i w dalszym ciągu spotykać się będziemy na pływalni. Życzę jej tego z całego serca.
K.D.: Wszyscy z uśmiechem na twarzy żegnaliśmy się wyjeżdżając z Wałcza. Nie chciało się wierzyć wiadomościom radiowym o co się stało. Bardzo współczuję Otylii, ona wie, że my wszyscy jesteśmy w tych trudnych chwilach razem z nią. Nie kontaktowałam się z Otylią tylko ze względu na jej stan zdrowia. Śmierć naszego kolegi Szymona jest trudna do zrozumienia. Płakałam jak małe dziecko po otrzymaniu tej smutnej informacji. Ja również kiedyś przeżyłam tragiczną śmierć mojego wujka, rozumiem więc ból po stracie bliskiej osoby. Śmierć dotyczy każdego równo, nie wybiera, czy ktoś jest wielki czy nie. To cud że Otylia żyje i niech przyświeca jej wiara w Boga. To, że nie straciła życia, to tak jakby wygrała je po raz drugi. To trzeba cenić. Tylko ona jednak sama może zdecydować o swojej przyszłości. Ja na jej miejscu starałabym znaleźć sobie zajęcie. Nie śledzę na bieżąco doniesień w mediach dotyczących Otylii i jej dramatu. Mam nadzieję, że wróci do formy fizycznej i psychicznej i w dalszym ciągu spotykać się będziemy na pływalni. Życzę jej tego z całego serca.
Kierunek Triest i USA
NR: Jakie są Twoje sportowe plany?
K.D: Wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że nie wystartujemy w zawodach Pucharu Świata w RPA. Skupimy się na treningu i na zawodach Grand Prix Polski, które odbędą się kolejno w Krakowie, Łodzi oraz Poznaniu. Mam nadzieje uzyskać kwalifikacje na Mistrzostwa Europy Seniorów w Trieście, by wystartować tam jak najlepiej. Do tego oczywiście trzeba dodać walkę o najwyższy laur na Mistrzostwach Polski Seniorów w Gorzowie Wielkopolskim.
K.D: Wspólnie z trenerem zdecydowaliśmy, że nie wystartujemy w zawodach Pucharu Świata w RPA. Skupimy się na treningu i na zawodach Grand Prix Polski, które odbędą się kolejno w Krakowie, Łodzi oraz Poznaniu. Mam nadzieje uzyskać kwalifikacje na Mistrzostwa Europy Seniorów w Trieście, by wystartować tam jak najlepiej. Do tego oczywiście trzeba dodać walkę o najwyższy laur na Mistrzostwach Polski Seniorów w Gorzowie Wielkopolskim.
- Jesteś w klasie maturalnej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Jak więc będzie wyglądać twoja przyszłość po jej zakończeniu?
- Może trochę za wcześnie na tego typu rozważania, choć pewne plany już się rysują. Najważniejszy jest jednak egzamin maturalny. Po jego zdaniu rozważam dwie możliwości. Studia w kraju albo też po otrzymaniu dobrej propozycji w Stanach Zjednoczonych. Ale teraz przygotowania do matury.
- Może trochę za wcześnie na tego typu rozważania, choć pewne plany już się rysują. Najważniejszy jest jednak egzamin maturalny. Po jego zdaniu rozważam dwie możliwości. Studia w kraju albo też po otrzymaniu dobrej propozycji w Stanach Zjednoczonych. Ale teraz przygotowania do matury.
- Chyba nie będziesz miała problemów z maturą. Jesteś przecież bardzo dobrą uczennicą.
- Pomimo wielu wyjazdów nie mam problemów z nauką. Udaje mi się godzić naukę z uprawianiem sportu i muszę się pochwalić, iż w środę odbieram stypendium dla najlepszych uczniów przyznane przez Ministra Edukacji. Może uda mi się na zakończenie nauki tym roku szkolnym uzyskać jeszcze lepszą średnią.
- Pomimo wielu wyjazdów nie mam problemów z nauką. Udaje mi się godzić naukę z uprawianiem sportu i muszę się pochwalić, iż w środę odbieram stypendium dla najlepszych uczniów przyznane przez Ministra Edukacji. Może uda mi się na zakończenie nauki tym roku szkolnym uzyskać jeszcze lepszą średnią.
(MiR)