Lewe zaświadczenie
Półtora roku spędzi w więzieniu 25-letni Wacław S. Mężczyzna został skazany za oszustwa, których dokonał m.in. jako prezes kietrzańskiej spółki.
Nasz bohater był już wielokrotnie karany. Z wykształcenia jest malarzem pokojowym. W grudniu 2003 r. był prezesem jednej ze spółek w Kietrzu. Wtedy to wypisał 27-letniemu Wojciechowi O., również wcześniej karanemu, oskarżonemu niedawno wraz z S., zaświadczenie o zatrudnieniu i wysokości zarobków w kierowanej przez niego firmie. Obaj panowie udali się do jednego ze sklepów rtv w Raciborzu, gdzie zamierzali kupić na kredyt zestaw kina domowego sony. Sprzęt wart był ponad 2 tys. zł. Jak przyznali, tuż po opuszczeniu sklepu chcieli go sprzedać za pół ceny. Takie zachowanie wyczerpuje znamiona przestępstwa wyłudzenia kredytu.
Pracownica sklepu odmówiła jednak sprzedaży na raty. Sprawdziła wykaz dłużników i okazało się, że Wojciech O. oszukał już inny bank. Dla banków był więc niewiarygodny. Wezwała policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli fałszywe zaświadczenie, dzięki któremu miała być wyłudzona pożyczka.
Rychło do dochodzenia włączono inny wątek. Okazało się bowiem, że Wacław S. przywłaszczył sobie od pewnego mieszkańca Nędzy, fiata 125 p wartego 1300 zł. Prowadził wówczas w tej miejscowości swoją firmę. Auto pożyczył, kiedy właściciel wyjeżdżał do Niemiec. Dostał kluczyki i dokumenty. Obiecał, że w umówionym terminie odstawi wóz pod dom prawowitego właściciela. Dochowania umowy miała strzec jego konkubina i sąsiad.
Ci wkrótce przekonali się, że S. nie ma zamiaru zwracać cudzej rzeczy. Znikł fiat 125 p i Wacław S. Po pewnym czasie wóz odnalazł się w Raciborzu. Stał przy jednej z ulic. Miał otwarte drzwi. Konkubina wraz z sąsiadem ściągnęli go do Nędzy. Tu wkrótce pojawił się nasz bohater. Oświadczył, że nawiązał kontakt z właścicielem i kupił fiata. Nie miał przy sobie umowy, ale konkubina – dając mu wiarę – otwarła bramy zagrody i pozwoliła wyjechać. Kiedy jej konkubent wrócił, okazało się, że o żadnej sprzedaży nie było mowy. O sprawie zawiadomiono policję. Ta w domu S. znalazła podrobioną umowę kupna ze sfałszowanym przez S. podpisem właściciela oraz prawo jazdy i świadectwo kwalifikacyjne należące do innej osoby. Dokumenty te zostały wcześniej skradzione.
Wacław S. powędrował za kratki bo był już wielokrotnie karany za oszustwa. Wojciech O. dostał karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Na jej poczet zaliczono mu okres tymczasowego aresztowania.
(waw)