Naciąganie przy baku
Litr paliwa 95-oktanowego kosztuje przy hipermarkecie w Żorach 3,99 zł. W tym samym czasie w Raciborzu trzeba zapłacić 4,35 zł. Naszym stacjom potrzebna jest konkurencja, bo inaczej na dobre przyzwyczają się do zawyżania cen.
O sprawie pisaliśmy już kilka miesięcy temu w tekście „Zmowa paliwowa". Rzecznicy prasowi takich sieci jak Statoil czy BP informowali nas, że ceny w Raciborzu są efektem monitorowania lokalnego rynku. Efekt ten dziś widać. Potentaci trzymają sztamę i stąd cena paliwa w Raciborzu należy do najwyższych w województwie śląskim. Za litr bezołowiowej 95-tki trzeba zapłacić (ceny z 23 X) 4,35 zł. W Rybniku od kilkunastu już dni te same koncerny sprzedają tę samą benzynę po 4,26 zł. Jeszcze taniej jest w aglomeracji śląskiej, m.in. w Katowicach. Przy wjeździe do Żor rzuca się w oczy reklama taniej stacji przy tamtejszym Auchan. Cena 95-tki: 3,99 zł! Proporcjonalnie dużo tańsze niż w Raciborzu są tam olej napędowy i gaz.
Łatwo policzyć. Tankując w Żorach 40 litrów 95-tki oszczędzamy 14,4 zł. To ponad 3,6 litra paliwa, a więc dodatkowe około 50 km jazdy. Niewiele więcej potrzeba, by dojechać do Żor i zrobić tam tanie zakupy. Paliwo kupowane przy marketach (podobne stacje można spotkać przy drodze z Katowic do Częstochowy) kierowcy sobie chwalą. Wbrew ostrzeżeniom koncernów, nie jest ono gorszej jakości. Nie otrzymujemy jedynie punktów z programów lojalnościowych, ale te warto poświęcić, skoro zamiast nagrody zatrzymamy w portfelach konkretną gotówkę.
Czy coś może zmienić sytuację w Raciborzu? Niewykluczone, że tanią stację uruchomi pod Oborą poznański Schiever, który kupił ten teren pod budowę centrum handlowego. Póki co musimy akceptować dyktat Statoil, BP czy Shella.
Grzegorz Wawoczny