Włoski kamikadze
Nie dość, że kierował pojazdem po kilku głębszych, to jeszcze przemycał papierosy. Śląska Straż Graniczna z Raciborza zatrzymała gościa z Półwyspu Apenińskiego.
Do zdarzenia doszło w minionym tygodniu. Pogranicznicy zostali poinformowani przez policję, że pod szlaban zmierza samochód na włoskich numerach rejestracyjnych, który dziwnie „zygzakuje" po jezdni. Policję zawiadomił jeden z naszych rodaków, który miał okazję obserwować dziwne manewry wozu.
Gdy Włosi podjechali do kontroli granicznej, funkcjonariusz Straży u jednego z nich od razu wyczuł silną woń alkoholu. Badanie alkomatem wskazało, iż 34-latek z gorącej Italii miał aż 1,56 promila w wydychanym powietrzu. Podczas wyjaśniania sprawy związanej z prowadzeniem pojazdu pogranicznik zainteresował się bagażem cudzoziemców. W bagażniku ich renault espace stały torby z papierosami, które nie miały polskich znaków akcyzy. Ponadto kontroler zwrócił uwagę na nietypową konstrukcję podłogi w przedziale bagażowym. Rozpoczęła się szczegółowa rewizja pojazdu. Okazało się, że bagażnik miał zamontowaną podwójną podłogę. W tak przygotowanej skrytce ujawniono ponad 2500 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy - relacjonuje major Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału w Raciborzu.
Włoch, który był kierowcą przyznał się, że jest to jego towar. Złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze i przepadek zakwestionowanych papierosów. Sprawę prowadzenia pojazdu po spożyciu alkoholu prowadzi policja. Natomiast o dalszych jego losach w zakresie przemytu papierosów zadecyduje prokurator. Drugi podróżujący wraz z nim Włoch jest bratem podejrzanego i - jak obaj twierdzą - nie miał nic wspólnego z przemytem papierosów.
(waw)