Niepopularne ruchy
Przez cztery lata obecne władze miasta nie poradziły sobie z restrukturyzacją sieci placówek oświatowych. Koszty utrzymania szkół tymczasem drastycznie rosną. Maleje liczba uczniów, zagrożone są miejsca pracy dla nauczycieli. Radni widzą potrzebę zmian, ale przyznali na ostatniej sesji, że nie są w stanie ich przeprowadzić.
Dlaczego w sprawie zmiany sieci szkół radnych dotknął taki bezwład? Nie ukrywają, że „majstrowanie” przy szkołach jest niepopularne, wzbudza niepokoje, a tych rajcy, szczególnie przed przyszłorocznymi wyborami, chcą uniknąć. Na ostatniej sesji, 23 listopada, w obecności nauczycieli Gimnazjum nr 4, które ma być zlikwidowane grubo ponad godzinę wskazywali pożądane kierunki zmian. Dyskusja stawała się coraz gorętsza, w końcu jednak została na wniosek prezydenta Jana Osuchowskiego przerwana. Skończyło się na przysłowiowym „coś trzeba zrobić”. Gmina dopłaca do szkół znacznie ponad subwencję oświatową, jaką na ich utrzymanie dostaje z budżetu państwa.
Prezydent w odniesieniu do podjętych wcześniej decyzji proponował: zrezygnować z likwidacji SP 4 i SP 11, podtrzymać likwidację Gimnazjum nr 4, utworzyć na Płoni i w Brzeziu zespoły szkolno-przedszkolne, wyrazić zgodę na utworzenie w Studziennej z początkiem roku szkolnego 2006/2007 klasy dwujęzycznej oraz wprowadzić bon dydaktyczny. Rada nie przyjęła jednak tych propozycji, gdyż prezydent je wycofał. W obrocie prawnym znajdują się więc trzy podjęte już uchwały. Dotyczą likwidacji SP 4 i SP 11 oraz Gimnazjum nr 4. Wychodzi więc na to, że muszę przystąpić do procedury likwidacji tych szkół – oświadcza odpowiedzialny za sprawy oświaty wiceprezydent Mirosław Szypowski. Nie ukrywa z prezydentem Janem Osuchowskim, że SP 4 i SP 11 powinny pozostać. Radni musieliby jednak uchylić swoje wcześniejsze uchwały. Czy to zrobią, tego nie wiadomo.
Wiadomo jedynie, co zapowiedziała na sesji radna Halina Sitnikow, jednocześnie wizytator Śląskiego Kuratorium Oświaty, że na likwidację SP 4 nie godzi się kurator. Widzi natomiast możliwość połączenia SP 11 z SP 15 i G 4 z G 5. Problem jednak w tym, że uchwał tej treści nie ma i najprawdopodobniej nie będzie, bo prezydent Jan Osuchowski nie kryje, że chce jedynie zlikwidować G 4. Dzięki temu zrobi się miejsce dla Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
Wiceprezydent Szypowski tłumaczy, że dokonywanie zmian w sieci szkół, których celem jest ograniczenie liczby placówek, może się okazać zgubne. Rząd myśli bowiem podobno o wprowadzeniu obowiązku szkolnego od szóstego roku życia.
Konieczność przeprowadzenia zmian widzi radny Mirosław Lenk, szef komisji oświaty, poprzednio odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Raciborza. Jego zdaniem, trwanie w obecnym stanie spowoduje znaczne obniżenie poziomu kształcenia, a dokładanie do szkół odbywa się kosztem miejskich inwestycji.
W tym roku szkolnym do raciborskich podstawówek uczęszcza 3485 uczniów. Za pięć lat będzie ich 2962.
(waw)