Odetchnęli z ulgą
Wniosek o dofinansowanie budowy zbiornika „Racibórz” leży już w Brukseli. Polska stara się o 130 mln euro dotacji, które mają pokryć ponad 80 proc. kosztów budowy zaplanowanej na lata 2006-2012. To pierwszy tak duży projekt z naszego kraju.
Dysponujemy już wszelkimi niezbędnymi dokumentacjami technicznymi, w tym potrzebnymi do specyfikacji przetargowej – mówił na ostatniej sesji Rady Powiatu Józef Stadniki, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. RZGW jest inwestorem. W pierwszej kolejności z początkiem przyszłego roku chce ogłosić przetarg na wyłonienie inżyniera projektu, w następnej wykonawcy robót. Procedury są skomplikowane i czasochłonne. Przy tak dużej wartości prac musimy ogłaszać przetargi międzynarodowe – dodał.
Jeśli UE przyzna pieniądze, to trzeba jeszcze pokonać kilka przeszkód. Problemem, stojącym na drodze do rozpoczęcia inwestycji, mającej uchronić przez powodzią całe dorzecze górnej Odry oraz Opole i Wrocław, jest ślimacze tempo wykupu gruntów. Jak na razie zdołano odkupić od mieszkańców Nieboczów i Ligoty Tworkowskiej jedynie 51 ze 176 gospodarstw. Potrzeba też wykupić grunty rolne na lewym i prawym brzegu rzeki. RZGW apeluje do samorządów, by pomogły w rozmowach z ludźmi. Dysponujemy niezbędnymi funduszami i to niemałymi – zapewnia dyr. Stadnicki. 8 lutego przyszłego roku Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie rozstrzygnie o zgodności z prawem decyzji lokalizacyjnej dla zbiornika, wydanej przez wojewodę śląskiego, a oprotestowanej przez nieboczowian.
Optymistycznie można założyć, że pierwsza łopata przy budowie obwałowań zbiornika (początkowo nie będzie to stały akwen, a jedynie potężny polder zdolny do kumulacji wód powodziowych z tamą przed Raciborzem) zostanie wbita w ziemię pod koniec przyszłego roku. Efekt przeciwpowodziowy, mogący zapobiec tragedii takiej jak w 1997 r., ma być osiągnięty za pięć lat. Oficjalne przecięcie wstęgi zaplanowano na 2012 r.
(waw)