Dla przyszłych pokoleń
Zrobienie dobrego zielnika jest prawdziwą sztuką. Taką, która powoli już zanika, gdyż w programie szkolnym nie ma miejsca na zajęcia praktyczne w terenie. To wbrew pozorom niełatwe zadanie zarezerwowane jest głównie dla klas biologicznych oraz prawdziwych pasjonatów.
Beata Paduch, nauczycielka biologii z I LO w Raciborzu zaczęła robić zielniki w szkole podstawowej. Zawsze mnie interesowała przyroda, niekoniecznie flora. W tym wieku najłatwiej jest zapamietać rośliny, nauczyć się rozróżniać gatunki a ja i tak musiałam się tego nauczyć, gdyż zostałam specjalistą od mszyc – afidologiem – opowiada. Dziś uczy tej sztuki kolejne pokolenia uczniów. Nie wymaga od nich jednak perfekcjonizmu, zdając sobie sprawę z tego jak trudna jest to praca do wykonania.
Na pewno wymaga to ogromnej cierpliwości. W zależności od tego jaki temat ma mieć zielnik, szuka się odpowiednich roślin, omijając gatunki rzadkie i objęte ochroną. Następnie trzeba je tak wyciągnąć z ziemi, żeby nie spowodować strat w otaczającym środowisku. Wyciągamy je ze wszystkimi organami, a więc z liściem, łodygą, korzeniem, kwiatem. Przed zasuszeniem rośliny należy ją dokładnie oczyścić z ziemi. Jeśli korzeń jest bardzo gruby, można go przeciąć na pół. Osobną procedurą jest zasuszenie rośliny. Trzeba to zrobić na tyle ostrożnie, żeby poszczególne części, liście i kwiaty nie połamały się. Specjalnie natomiast łamie się roślinę na części w przypadku, gdy jest ona zbyt długa i nie mieści się na formacie A4, w którym zwykle robi się zielniki. Okazy, które chcemy zasuszyć wkładamy pomiędzy kartki zwykłego gazetowego papieru o dużej wsiąkalności i przyciskamy czymś ciężkim. Istnieją specjalne ramy, w których można powiesić suszące się rośliny, mają one wtedy najlepszy przepływ powietrza i szybciej się suszą. Proces ten trwa około 3-4 tygodni, w tym czasie papier należy zmieniać, żeby całkowicie wchłonął wilgoć.
Kiedy rośliny są już dobrze zasuszone, trzeba je odpowiednio rozłożyć na papierze, tak aby pokazać ich strukturę a następnie przykleja się je w kilku miejscach taśmą papierową. W zakładach botanicznych wykonuje się zielniki, które mogą przetrwać nawet po kilkadziesiąt lat, używa się w tym celu specjalnego papieru, który się nie rozsypuje. Zazwyczaj jednak robi się zielnik na zwykłej tekturze – mówi Beata Paduch. Ważną sprawą jest prawidłowy opis, tzw. sygnatura rośliny. Umieszcza się ją w prawym dolnym rogu. Powinna ona zawierać pozycję systematyczną rośliny, w tym nazwę gatunkową, polską i łacińską, siedlisko, z którego została zabrana, datę, imię i nazwisko autora zielnika.
Po co wykonuje się tę całą żmudną pracę? Zielniki robi się głównie w celach dokumentacyjnych, dla przyszłych pokoleń, żeby pokazać i porównać te gatunki za ileś tam lat – wyjaśnia Beata Paduch.
(e.Ż)