Nic za darmo
Klienci będą musieli zwrócić pieniądze – kwituje Piotr Utrata, rzecznik prasowy ING Bank Śląski, po tym, jak okazało się, że bankomat przy ul. Opawskiej, obok Mini - mala, przez kilka godzin, 12 grudnia, wypłacał kwoty dwukrotnie wyższe od tych, żądanych przez klientów.
Okazało się, że błędnie została załadowana kasetka z pieniędzmi i zamiast banknotów o nominale 50 zł bankomat wypłacał „stówki”, choć wydruk tego nie uwzględniał. Rzecznik Utrata nie chce zdradzić, ile w tym czasie przeprowadzono transakcji i jaka kwota została błędnie wypłacona. Zapewnia, że bank na tym straty nie poniósł. Każdy klient ma obowiązek zwrócić wypłaconą nadwyżkę. Wobec osób, które tego nie uczynią dobrowolnie, wystąpimy na drogę sądową - zapowiada Piotr Utrata.
Informacja o sypiącej pieniędzmi maszynie szybko się rozniosła i przy bankomacie ustawiły się tłumy. Ludzi było bardzo dużo, ale nie wydało nam się to dziwne. Po 10–tym, czyli dniu wypłat, to normalne. Nikt też nie przyszedł i nie chwalił się, że bankomat wydaje więcej pieniędzy – mówi Katarzyna Żak, pracująca w aptece, znajdującej się tuż obok bankomatu. O awarii ona jak i jej koleżanki z pracy dowiedziały się dopiero od dziennikarza. Byłoby mi wstyd nie oddać, gdyby bank upomniał się o te pieniądze – zapewnia Dorota Strumiłło, inna z aptekarek. Ludzie sami się nie zgłoszą, chyba, że bank im to udowodni. Zwykle w sklepie, jak sprzedawczyni się pomyli i wyda za dużo pieniędzy, to klienci nie oddadzą. Choć są oczywiście wyjątki – przyznaje Iwona Sczyrba, zastępca kierownika sklepu obuwniczego. Sprawy komentować nie chcą pracownicy sklepu ze sprzętem AGD, przed którym stoi bankomat.
Tym, którzy będą chcieli zasłonić się wydrukiem, nie uwzględniającym pomyłki, rzecznik banku nie pozostawia złudzeń. W bankomatach jest zamontowany komputer, rejestrujący każdą transakcję. Dzięki temu można udowodnić, jaka kwota była faktycznie wypłacona. Podobnie dzieje się w przypadku, gdy klient zgłasza, że bankomat wydał mu za mało pieniędzy – wyjaśnia. Liczy jednak na uczciwość klientów. To w końcu oni, jak zapewnia, powiadomili bank o awarii.
(Adk)