Wójt kontra dyrektor
Wójt Rudnika Dominik Konieczny rozwiązał za wypowiedzeniem umowę o pracę z dyrektorem miejscowego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego, lek. med. Markiem Dudą. O sprawie zrobiło się głośno w całej gminie. Odwołany dyrektor uważa, że postawione mu zarzuty są bezpodstawne. Sprawa trafiła do sądu.
Wypowiedzenie nosi datę 1 grudnia. Dyrektor Marek Duda otrzymał je w Urzędzie Gminy, ale nie potwierdził odbioru. Termin wypowiedzenia mija 31 marca. Wójt ogłosił już konkurs na nowego szefa rudnickiego ZLA. Sprawą jednak zajmie się najpierw sąd pracy, gdzie trafiło odwołanie M. Dudy. Natomiast wójt zapowiada złożenie na najbliższej sesji Rady Gminy wniosku o podjęcie uchwały o kontroli w ZLA. Sprawa zapewne wywoła burzliwą dyskusję wśród radnych.
Na wypowiedzeniu znalazły się zarzuty dotyczące: doprowadzenia do strat zakładu (32,8 tys. zł w 2004 r.); niewłaściwej współpracy z pracodawcą, czyli wójtem; niewłaściwego rozliczania podróży służbowych; nieterminowego wypłacania świadczeń dla pracowników; podawania nieprawdziwych danych nt. zatrudnienia; wielokrotnej odmowy udzielenia wójtowi informacji m.in. na nt. kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenie usług medycznych i niezgodności pomiędzy funkcjonowaniem Zakładu a zapisami kontraktu.
W rozmowie z nami wójt Dominik Konieczny wyjaśnia, że przychodnie były czynne krócej niż powinny, a za niedopuszczalne uważa podanie go przez dyr. Dudę do prokuratora za skopiowanie kontraktu z NFZ. To nie są tajne informacje. Mam do nich prawo i jako przełożony dyrektora i jako obywatel – dodaje. Wójt poszedł do biura ZLA, poprosił o kontrakt, pożyczył dokument, po czym odbił na ksero i oddał oryginał. Dyrektor zgłosił ten fakt do prokuratury, uważając, iż mogło dojść do przestępstwa. Prokuratura umorzyła sprawę.
Wójt podkreśla, że nie kwestionuje kompetencji M. Dudy jako lekarza, ma na względzie dobrą opinię jaką cieszy się wśród pacjentów, uważa jednak, że do zarządzania ZLA potrzeba innej ręki. Ogłosił konkurs na następcę. Jako lekarz doktor Duda może oczywiście zostać – dodaje D. Konieczny. Jednocześnie dementuje plotki jakoby zwolnienie dyrektora wiązało się z prywatyzacją Zakładu bądź zamykaniem któregokolwiek ośrodka w gminie.
Byłem zaskoczony wypowiedzeniem - powiedział nam lek. med. Marek Duda. Wcześniej nie miałem żadnych sygnałów o niewłaściwym działaniu Zakładu, zarówno ze strony Gminy, jak i wójta. Nie chcę jednak komentować zarzutów, uważam je za bezpodstawne i pozostawiam do oceny sądu. Dobrze układa mi się współpraca z Radą Gminy i Radą Społeczną ZLA oraz Narodowym Funduszem Zdrowia. Pacjenci mają należyty dostęp do świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej w oparciu o umowy kontraktowe z NFZ. W zakresie specjalistyki dzięki wynegocjowaniu z NFZ zwiększenia limitu przyjęć mieszkańcy gminy mają dostęp do laryngologa, ginekologa i neurologa także pod koniec roku. Dzięki dobrej współpracy z mniejszością niemiecką udało nam się pozyskać wysokiej klasy sprzęt, m.in. USG. Dbam o zdrowie mieszkańców i jako lekarz i jako kierujący Zakładem Lecznictwa Ambulatoryjnego - mówi dyrektor. Wydaje mi się, że wypowiedzenie umowy o pracę wynika z prywatnej inicjatywy wójta, sam sposób przeprowadzenia całej sprawy (bez uchwały najważniejszego organu, czyli Rady Gminy) świadczy o prowadzeniu własnej polityki, nie zawsze zgodnej z wolą Rady Gminy, a przez to z wolą wyborców i mieszkańców gminy.
Ludzie nie chcą, by doktor odchodził – mówi Marek Górkiewicz, sołtys Grzegorzowic, jednocześnie tutejszy radny. Po wsiach, jak dowiedzieliśmy się, zbierane są podpisy pod wnioskiem do wójta, by wypowiedzenie cofnął. Na najbliższej sesji zapowiada się gorąca dyskusja w tej sprawie. Z relacją z obrad radnych powrócimy do niej na naszych łamach.
(waw)