Prezydent bez serca
To skandal! Dla wiceprezydenta Mirosława Szypowskiego walka o życie dziecka nie jest wystarczającą „przesłanką” do uwzględnienia odwołania. Złożyła je matka nieuleczalnie chorej dziewczynki. Dotyczyło ono obniżki dodatku mieszkaniowego. Stało się tak, ponieważ do dochodu rodzinie doliczone zostały pieniądze z fundacji TVN „Nie jesteś sam”, przeznaczone na utrzymanie dziecka przy życiu.
Wiktoria dziękuje za pomoc
Maria Kopczyńska, matka chorej na mukowiscydozę niespełna 5-letniej Wiktorii jest załamana. Na lekarstwa, które dziecko przyjmuje w ogromnych ilościach, potrzeba ok. 1500 zł. miesięcznie. Ojciec Wiktorii z początkiem stycznia stracił pracę. Jego wcześniejsze zarobki wystarczały raptem na pokrycie połowy tych kosztów. Nie pracuje także mama dziecka, ponieważ wymaga ono stałej opieki. Funkcjonowali dzięki zasiłkom, pomocy rodziny i ludzi dobrej woli. Do niedawna Kopczyńscy otrzymywali ok. 217 zł dodatku mieszkaniowego. Czynsz za mieszkanie to blisko 450 zł. Każda złotówka przeliczana jest na kolejną dawkę lekarstw, a te – na kolejny dzień życia.
Losem Wiktorii zainteresowała się fundacja TVN „Nie jesteś sam”, która na 10 miesięcy przyznała 950 zł miesięcznej zapomogi na leczenie dziewczynki. Rodzice odetchnęli z ulgą, że przez najbliższy czas ich dziecko będzie mogło liczyć na tak znaczącą pomoc. W prasie pojawiły się podziękowania dla ofiarodawców. Ich radość trwała jednak krótko. W raciborskim magistracie pieniądze z fundacji zostały Kopczyńskim wliczone do dochodu. Z tego powodu dodatek mieszkaniowy obniżony został im do 36 zł i 32 gr. Najpierw myślałam, że „wypadła” im jedna liczba. Okazało się jednak, że tak ma być. To jest nieuczciwe, niemoralne i bezduszne! Zamiast pomagać chorym to się ich dobija! I co, teraz z pieniędzy przyznanych na leczenie mam opłacić czynsz? Wyliczono, że razem z nimi mamy w sumie 2 tys. zł miesięcznie. Ale dlaczego nikt nie uwzględnił, że z tego 1,5 tys. zł co miesiąc potrzebnych jest tylko na na leczenie córki? - denerwuje się Maria Kopczyńska.
Co mam teraz wybrać, zapewnienie dziecku dachu nad głową czy przedłużenie mu życia o kolejny dzień? - mama Wiktorii zadaje dramatyczne pytanie. O to samo spytała w odwołaniu, dostarczonym do raciborskiego Urzędu Miasta. „W przedmiotowej sprawie nie znaleziono podstaw do zastosowania art 132 k.p.a., ponieważ nie zachodzą przesłanki uwzględniające w całości wniesione odwołanie” - odpisał wiceprezydent Mirosław Szypowski, negatywnie rozpatrując jej pismo.
Gdy to zobaczyłam, to pierwszą moją myślą było wziąć sznurek i ... - przyznaje mama dziewczynki.
Walka o życie
Wiktoria jest wesoła, rozbiegana, pełna energii i ciekawości świata. Jednak jej drobny organizm toczy walkę ze straszliwą, nieuleczalną chorobą. W 10 miesiącu życia lekarze stwierdzili u niej mukowiscydozę. Choroba ta atakuje narządy oddechowe i trawienne. Dysfunkcja czynności układu pokarmowego powoduje m.in. trwałe uszkodzenie trzustki, marskości wątroby czy kamicy żółciowej. Występuje przy tym również szereg powikłań, takich jak cukrzyca, udar cieplny czy żylaki przełyku oraz choroba płuc i oskrzeli. Dla dziewczynki groźna jest każda bakteria, na którą nie reaguje organizm zdrowego człowieka. Nawet pozornie najbłahsza infekcja może skończyć się tragicznie.
Gdy Wiktoria miała 3 lata przeszła zabieg gastroskopii. Na stałe w brzuszku dziecka tkwi plastikowa rurka, wprowadzona bezpośrednio do żołądka, za pomocą której przyjmuje posiłki. Już wówczas otrzymywała leki, podawane chorym na marskość wątroby. Teraz potrzebuje dawki dwukrotnie większej. Choroba stopniowo wyniszcza wszystkie narządy. Z wiekiem koszty leczenia będą wzrastać proporcjonalnie do masy ciała. Każdy dzień jest walką o życie.
Ludzie dobrej woli
Jak poszłam do urzędu to usłyszałam, że nikogo nie interesują wydatki na leczenie, że jest komputer, który wyliczył przysługujący mi dodatek. Na rany boskie, osób takich jak Wiktoria nie jest wiele, w Raciborzu słyszałam jeszcze o jednej. Tyle ludzi stara się nam pomóc, tylko nie władze miasta – mówi kobieta. Po jednym z naszych wcześniejszych artykułów o Wiktorii znalazł się człowiek, który zakupił potrzebną do karmienia dziewczynki pompę. Bank, w którym Kopczyńscy zaciągnęli kredyt na kupno mieszkania, zawiesił im spłatę rat.
Wiceprezydent Mirosław Szypowski odmówił komentarza w tej sprawie, argumentując to niechęcią do autorki tekstu, ze względu na wcześniejsze, nieprzychylne artykuły na temat magistratu.
(A. Dik)