Bez chodnika ani rusz
Problem chodnika w Jankowicach ciągnie się już od kilkunastu lat. Przez miejscowość przebiega droga główna Gliwice-Racibórz o dużym natężeniu ruchu. Mieszkańcy walczą o to, aby wzdłuż niej pojawił się chodnik, obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Został odtworzony 80-metrowy odcinek starego chodnika, Powiatowy Zarząd Dróg zbudował fragment prowadzący od przystanku do ul. Leśnej. Niestety, najbardziej niebezpieczny odcinek drogi wojewódzkiej nr 919, przy wyjeździe z Jankowic w stronę Szymocic pozostaje nie tylko bez chodnika, ale też bez pobocza, gdyż droga na niebezpiecznym zakręcie otoczona jest balustradami i głębokim rowem. Problem mają piesi i rowerzyści, boją się korzystać z drogi, którą przejeżdża kilkadziesiąt tirów dziennie.
Jesienią 2003 r. Helmut Stańczyk, mieszkaniec Jankowic, wracał piechotą z wizyty od sąsiada. Szedł lewą stroną drogi, tuż obok barierki, kiedy od strony Raciborza nadjechał rozpędzony jelcz, w tym samym momencie z naprzeciwka jechał autobus. Ciężarówka jechała zbyt szybko, żeby się zatrzymać, nie mogła też wyminąć przechodnia, żeby nie zderzyć się z autobusem. Zdesperowany mężczyzna w ostatniej chwili przeskoczył przez balustradę, ratując prawdopodobnie tym swoje życie. A jakby to była jakaś starsza osoba albo dziecko i nie byłoby w stanie uciec – pyta Helmut Stańczyk.
Henryk Machnik, sołtys Jankowic, od lat próbuje zainteresować problemem odpowiednie instytucje. Zaczęło się od pisma do burmistrza z prośbą o podjęcie działań w tej sprawie. Podpisali się pod nim mieszkańcy Jankowic. Zarówno sołtys jak i burmistrz interweniowali w Powiatowym Zarządzie Dróg, Zarządzie Dróg Wojewódzkich, u Marszałka Województwa Śląskiego. Jedynym rezultatem, jaki udało się osiągnąć, była wizja lokalna, która odbyła się 7 stycznia 2004 r. Zebrani potwierdzili, że sytuacja w tym miejscu jest niebezpieczna. Marszałek województwa odpowiedział, że jedynym wyjściem jest budowa chodnika na zasadzie współfinansowania inwestycji przez gminę. Niestety, inwestycja taka jak na razie nie znalazła się w planie budżetu. Mieszkańcy Jankowic wychodzą z założenia, że skoro wzdłuż drogi nie ma chodnika, nie powinno być tam również balustrad, które chronią kierowców, ale zagrażają pieszym. Okazało się, że tzw. bariery energochłonne muszą pozostać. Władze wojewódzkie zaproponowały, aby postawić w tym miejscu znaki drogowe z ograniczeniem prędkości, obiecały też częstsze kontrole radarowe. To bez sensu, przecież te znaki musiałyby nie tylko stać, ale jeszcze łapać tych kierowców, którzy przejeżdżają przez wieś z zawrotną szybkością – mówi z ironią sołtys Machnik. Obiecane częstsze kontrole radarowe pozostały pustą obietnicą. Sołtys Machnik zapowiada kolejną interwencję, tym razem u wojewody śląskiego. Myśleliśmy już nawet o proteście na przejściu dla pieszych bo to już jest desperacja - dodaje sołtys.
Odpowiedź Zarządu Dróg Wojewódzkich zamieścimy w następnym numerze NR.
(e.Ż)