Centrum zapewni rozwój
Prezes KSz „Rzemiosło” Racibórz, Zbigniew Wieczorek chce stworzyć Centrum Szachowo-Logiczne.
NR: Kieruje pan klubem od niedawna, przejął pan ster po Alfredzie Chrobaku.
ZW: W skład zarządu weszli też rodzice naszych juniorów, a wiceprezesem został Joachim Obruśnik.
- W lokalu w SP 13 chcecie stworzyć Raciborskie Centrum Szachowe.
- Nie stać nas na rozesłanie trenerów po szkołach, jak np. w Rybniku. Chcemy skoncentrować szkolenie dzieci i młodzieży. Nabór prowadzilibyśmy podczas zawodów - mistrzostw szkolnych. Idealny byłby model trzech sekcji: początkującej, średnio zaawansowanej i zaawansowanej. Centrum działałoby pięć dni w tygodniu. Sądzę, że przez nasz ośrodek przewijałoby się około 150 dzieci.
- Na taki projekt potrzeba pieniędzy. Jakie są koszty stworzenia Centrum?
- Potrzeba rocznie około 20 tysięcy złotych. Instruktorzy nie mogą ciągle pracować społecznie.
- Czego się Pan spodziewa po szachowym Centrum?
- Wrócilibyśmy do modelu sprzed lat, który dał miastu światowe wyniki Marka Stryjeckiego. W MOS-ie działały wtedy trzy sekcje pod opieką: Tadeusza Wójcika, Zenona Sochackiego, Jacka Orzechowskiego i moją.
- To ważny rok dla klubu, bo możecie rozwijać się w ekstralidze i utworzyć silny ośrodek szachowy. Uda się?
- Cele są ambitne. Może jednak braknąć środków i plany zaczekają na lepsze czasy. Czarny scenariusz zakłada nawet wycofanie się z ligi, bo nie chcemy jechać na turniej nieprzygotowani, bez szans na utrzymanie. To wymaga wielu sprawdzianów z silnymi rywalami. Widzimy to po ubiegłym roku. Inwestycje przyniosły rozwój Orzechowskiego jako trenera i Czeredniczenko, jego podopiecznej, która w Krakowie zrobiła normę arcymistrzowską. Jednak to za mało, by zmierzyć się z przeciwnikami, którzy są na deskach o 200 oczek rankingowych wyżej.
- Szukaliście sponsora w Raciborzu, z jakim skutkiem?
- Na razie nie uzyskaliśmy wsparcia od nikogo poza samorządem, ale 14 tys. zł to mało. Szkoda, żeby szachy seniorskie w Raciborzu się skończyły. Zostaną wtedy tylko juniorzy.
(rozmawiał ma.w)