Porządek musi być
Gmina po raz kolejny przedłużyła umowę ze schroniskiem dla bezdomnych zwierząt z Rybnika. Jak zapewniają władze, współpraca układa się dobrze, a liczba bezpańskich psów raczej maleje.
Z własnego doświadczenia wiem, że są takie psy, że czasem też właściciele puszczają je wolno, ale to raczej sporadyczne przypadki a nie jakaś plaga – uważa Ernest Emrich, burmistrz Kuźni Raciborskiej. Zdarzały się wypadki, kiedy zwierzęta, które przez dłuższy czas nie otrzymywały karmy były agresywne i stanowiły zagrożenie dla mieszkańców. Bezpańskie psy można spotkać zarówno na wsiach, jak i w samej Kuźni. Nie są to jednak częste sytuacje. W 2004 r. zanotowano 56 interwencji, w 2005 r. - 48.
Na problem ten zwrócił uwagę dzielnicowy Łukasz Bartoszczyk na zebraniu wiejskim w Jankowicach, 7 lutego. Biegające tam wolno psy zazwyczaj mają swoich właścicieli. Dzielnicowy zaapelował do tych ostatnich, aby nie wypuszczali swoich czworonogów samopas. Przypomniał, że za niezachowanie należytych środków ostrożności grozi mandat wysokości 200 zł. Apel ten, a także pouczenia słowne przyniosły skutek, we wsi jest teraz znacznie mniej biegających samowolnie psów.
Gmina już od kilku lat współpracuje ze schroniskiem dla bezdomnych zwierząt przy Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Rybniku. Płacimy ok. 16 tys. zł rocznie, bez względu na to, ile interwencji na naszym terenie zostanie przeprowadzonych – informuje Ernest Emrich. Schronisko na podstawie umowy ma obowiązek reagowania na każde wezwanie telefoniczne, oprócz tego w każdy ostatni piątek miesiąca odbywa się wyłapywanie bezpańskich psów. Instytucja z Rybnika, po uprzednim zbadaniu takich osobników przez weterynarza, zajmuje się przechowywaniem ich, opieką nad rannymi, umożliwia ich adopcję, a gdy zachodzi taka potrzeba, usypianiem groźnych zwierząt i utylizacją zwłok.
(e.Ż)