Półmetek
Amatorska Liga w Raciborzu skończyła rundę zasadniczą. Drugi sezon rozgrywek jest znacznie ciekawszy od pierwszego.
Liga się rozwija, a jej poziom podnosi. Przed rokiem my nadawaliśmy jej ton od samego początku, nie mając sobie równych. Przydarzyła nam się jedynie wpadka z młodzieżą z Pikolo. Teraz jest znacznie ciekawiej – zapewnia Arkadiusz Nowacki, główny koordynator rozgrywek, przez lata uczestnik ligi rybnickiej, który postanowił stworzyć jej odpowiednik w Raciborzu.
Rywalizację wzmocniło pojawienie się dwóch drużyn studenckich – WSHE z Wodzisławia oraz raciborskiej AZS. Te zespoły zamieniły w lidze licealistów z raciborskiej „dwójki” (drużyna rozsypała się w końcówce sezonu) oraz „Leśne Wilki” (poziom rywali był dla nich za wysoki). Zmiany wyszły na dobre, choć szkoda, że liga się nie powiększyła.
Mecze nie są już dla nas takie łatwe jak w ubiegłym sezonie. Zwłaszcza studenci z Wodzisławia są bardzo mocni. Ich możliwości poznaliśmy już na turnieju jesienią. Może być ciężko o obronę pierwszego miejsca – przyznaje A. Nowacki, który występuje w mistrzowskim „Kamanie”. W rundzie zasadniczej jego zespół doznał jednej porażki, a kontuzje, które dopadły zawodników „Kamana” spowodowały, że drużyna skurczyła się do szóstki graczy. Myślano nawet by namówić na grę jakiegoś wysokiego studenta, ale na finiszu rundy mistrzowie odzyskali formę i ustabilizowali skład.
Play-Off wkrótce
Kolejna faza rozgrywek rusza w tydzień po świętach wielkanocnych. Amatorów czekają cztery serie spotkań, wpierw rywalizacja o finał, a później mecze o III i I miejsce w lidze. 23 kwietnia zmierzą się Pikolo z AZS, Niech Będzie z WSHE oraz Ramzes z Kamanem. Układ par mógł być inny, bo AZS-owi zabrakło dwóch punktów by wejść do finałowej grupy. Musi zadowolić się rywalizacją o przedostatnie miejsce, a rywale nie są łatwi – to prowadzeni przez Piotra Michalaka uczniowie I LO, o których ligowcy mówią, że zrobili duże postępy (co potwierdza ich triumf w powiatowych rozgrywkach szkolnych). Ligę można śledzić bezpłatnie w niedzielne popołudnia w Hali OSiR. Tam można też porozmawiać z Arkadiuszem Nowackim na temat przystąpienia do następnych rozgrywek – albo z własną drużyną, albo dołączyć do któregość z zespołów.
Czy popularyzacja koszykówki może wskrzesić w mieście sekcję w tej dyscyplinie? Przecież mieliśmy tu prężną „Stal” gdzie grali mężczyźni i kobiety, wciąż są nauczyciele – pasjonaci koszykówki. Jeszcze przed startem Amatorskiej Ligi zastanawiałem się z kolegami nad takim rozwiązaniem. Sama Liga wymaga dużego zaangażowania jak i kosztów. Są one jednak niewielkie w porównaniu z nakładami jakich wymaga udział w rywalizacji klubów. Trzeba pieniędzy na trenera i sędziów. Poza tym grałoby tam zaledwie parę, młodych osób i wielu z amatorów nie „załapałoby się” – podkreśla Nowacki. Zaznacza jednak, że pomysł utworzenia w Raciborzu klubu koszykarskiego jest wciąż aktualny i może uda się go zrealizować za dwa lub trzy lata.
Czy popularyzacja koszykówki może wskrzesić w mieście sekcję w tej dyscyplinie? Przecież mieliśmy tu prężną „Stal” gdzie grali mężczyźni i kobiety, wciąż są nauczyciele – pasjonaci koszykówki. Jeszcze przed startem Amatorskiej Ligi zastanawiałem się z kolegami nad takim rozwiązaniem. Sama Liga wymaga dużego zaangażowania jak i kosztów. Są one jednak niewielkie w porównaniu z nakładami jakich wymaga udział w rywalizacji klubów. Trzeba pieniędzy na trenera i sędziów. Poza tym grałoby tam zaledwie parę, młodych osób i wielu z amatorów nie „załapałoby się” – podkreśla Nowacki. Zaznacza jednak, że pomysł utworzenia w Raciborzu klubu koszykarskiego jest wciąż aktualny i może uda się go zrealizować za dwa lub trzy lata.
(ma.w)