Gdzie się podziały zające?
Na wielkanocnego zajączka z utęsknieniem czekają dzieci. Czy przyjdzie i w tym roku? Okazuje się, że to sympatyczne zwierzątko powoliznika z krajobrazu ziemi raciborskiej. Dlaczego tak się dzieje?
Jego populacja na terenie powiatu raciborskiego zaczęła błyskawicznie maleć w drugiej połowie lat 80. Do tego czasu zając był gatunkiem pospolitym, na polowaniach z udziałem 20 łowców padało 40-60 sztuk. Natomiast już na początku lat 90. przy tej samej liczbie myśliwych udawało się upolować zaledwie 5 zajęcy. Wskutek tego zaprzestano całkowicie na nie polować po powodzi w 1997 r. Najwięcej zajęcy było na zachód od Odry, na terenie Płaskowyżu Głubczyckiego. Na jednym polowaniu padało tam ok. 100 osobników. Tam też ich regres rozpoczął się kilka lat później niż na naszym terenie.
W tej chwili przypada średnio jeden zając na 100 ha. Dziesięć lat temu było ich dziesięć razy więcej, przy czym najliczniej występowały one na granicy polno-leśnej. Zenon Pietras, nadleśniczy Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, uważa, że przyczyn zmniejszenia się ich liczby jest co najmniej kilka. W dużym stopniu jest to presja drapieżników. Tak jest w przypadku lisów, ich szczepienia w połowie lat 80. spowodowały, że te przestały chorować a ich liczba gwałtownie się zwiększyła, zagrażając zającom. Podobnie rzecz ma się ze wszystkimi gatunkami ptaków drapieżnych, które od 1980 r. są pod ochroną. Drastycznie wzrosła też liczba kruków, wron i gawronów, które wprawdzie nie są drapieżnikami, ale zachowują się w ten sposób i potrafią wyłapać mniejsze osobniki. Na obniżenie populacji zająca duży wpływ miała też powódź z 1997 r. Obecnie podejrzewa się u tych zwierząt tajemniczą chorobę, objawem której jest bezpłodność.
Inwentaryzacja zwierzyny, przeprowadzona w zeszłym roku w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, ujawniła liczbę 450 zajęcy, czyli tyle ile jest jeleni a mniej niż np. saren. Na razie nie jest możliwe zwiększenie tej populacji, musiałyby być zredukowane czynniki, które ją osłabiają, niemniej jednak jest ona stabilna. Zającom nie grozi wyginięcie – twierdzi Zenon Pietras.
(e.Ż)