Woskiem malowane
W domu pani Doroty Wieczorek z Rzuchowa jajka maluje się woskiem. Jest to tradycja, przechodząca z pokolenia na pokolenie.
Z okazji świąt w ten sposób, razem z córką przygotowuje 30 jaj. Kilka zostawiamy sobie, resztę się rozdaje – mówi pani Dorota. Jest przewodniczącą miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Przyznaje, że tradycja malowania jaj woskiem zanika, niegdyś tak charakterystyczna dla jej miejscowości. Widać to, jak chłopcy chodzą po śmingusie. Daje się im za to jajka. W torbie mają wtedy jednokolorowe pisanki, malowane farbkami albo ozdobione naklejkami – opowiada gospodyni. Samo malowanie woskiem nie jest trudne. Trzeba jednak ku temu odpowiednie warunki. Pani Dorota robi to w piwnicy. Nie tylko dlatego, że topiony wosk strasznie kopci i już po kilku minutach w pomieszczeniu jest siwo od dymu, lecz jego opary osiadają na meblach i podłodze, sprawiając, że jest bardzo śliska. Jak po woskowaniu – śmieje się Dorota Wieczorek.
Wosk topi się w blaszanych pojemniczkach na płycie kuchenki elektrycznej albo pieca. Nie należy robić tego na palniku kuchenki gazowej. Trzeba go bowiem stale podgrzewać. Na otwartym ogniu mógłby się zapalić. Musi mieć odpowiednią temperaturę, ponieważ za zimny, będzie odpadać ze skorupki. Trzeba uważać, by się nie poparzyć. Nanosi się go na jajka drewnianym patyczkiem. Można do tego użyć zapałki. Wzorek zależy już od fantazji malującego.
Jak się to robi?
Jak się to robi?
Potrzebne są blaszane pojemniczki. Nadają się do tego pudełka po paście do butów. Kruszy się do nich odrobinę świeczki i stawia na gorącej płycie. Gdy wosk się roztopi, wrzuca się do niego płaską łyżeczkę farby w proszku. Pani Dorota używa do tego farby do malowania ścian. Gdy wszystko się rozmiesza, wosk nanosi się na jajka, maczając w nim zapałkę. Uwaga! Żeby wzorek się trzymał, jajka w trakcie malowania powinny być ciepłe.
(Adk)
(Adk)