Majówka ze św. Urbanem
Mieszkańcy Brzezia co roku organizują procesję, by za wstawiennictwem św. Urbana prosić Boga o urodzaj na polach.
W Niemczech św. Urban czczony jest jako patron winnic. Jego opiece powierzają się też ogrodnicy i rolnicy. Mieszkańcy Brzezia co roku organizują procesję, by za wstawiennictwem świętego prosić Boga o urodzaj na polach.
Tegoroczna procesja odbyła się 24 maja. Rozpoczęła się mszą św. odprawioną w miejscowym kościele. Po niej odbył się tradycyjny obchód pól z figurą św. Urbana, niesioną przez czterech mężczyzn. Trudno policzyć, który to już raz. Zacząłem nosić jak byłem ministrantem - mówi Eugeniusz Jędrośka. Razem z nim figurę niesie jego 19-letni syn Marcin, Paweł Gołeczko i Józef Klinik. Procesja zatrzymuje się przed przydrożnymi kapliczkami i krzyżami, gdzie księża odprawiają błagalne modlitwy. W ten sposób pokazuje się patronowi miejsca, które mają zostać pobłogosławione. Figura św. Urbana stawiana jest przy kapliczkach w taki sposób, by „widział" pola - tłumaczy obrzęd ks. proboszcz Kazimierz Kopeć, odprawiający modlitwy wraz z ks. Józefem Gawliczkiem. Obaj jadą w bryczce.
Dawniej pola obchodziło się pieszo. Od ilu lat w procesji uczestniczą konie. Bryczką podróżują też Antonina i Karol Klinikowie, najstarsi gospodarze z Brzezia, podobnie jak w zeszłym roku. Myślałem już, że nie pojadę. Lat coraz więcej a zdrowie coraz słabsze. Ale namówili mnie - mówi pan Karol. W trakcie przejazdu ogląda pola. W tym roku przez tę długą zimę urodzaju nie będzie. Wszystko opóźnione. Ale rolnictwo to gra w loterię. Niektórzy myślą, że wystarczą nowoczesne maszyny, a tak naprawdę jesteśmy zależni od pogody jaką Bóg ześle - dodaje. Małżonkowie nie mogą się nadziwić, że z roku na rok przybywa w ich dzielnicy nowych domów. Cieszą się pięknym widokiem zielonych łąk i lasów. Dlatego ludzie chcą się tu budować - zapewnia gospodarz.
W tym roku scenariusz procesji wzbogacony został o postój na skraju lasu przy niedawno odsłoniętym kamieniu-pomniku Josefa von Eichendorffa, gdzie rozstawiono ławeczki i przygotowano poczęstunek. W czasie przerwy jeźdźcy startowali w wyścigach konnych. Odpoczywającym przygrywała orkiestra dęta, która również uczestniczyła w obchodzie pól akompaniując przy pieśniach religijnych. Pochód ruszył dalej, do kapliczki św. Urbana. Po skończonych modłach w miejscowym lokalu odbyła się biesiada, przygotowana dla biorących udział w procesji.
(Adk)
Dawniej pola obchodziło się pieszo. Od ilu lat w procesji uczestniczą konie. Bryczką podróżują też Antonina i Karol Klinikowie, najstarsi gospodarze z Brzezia, podobnie jak w zeszłym roku. Myślałem już, że nie pojadę. Lat coraz więcej a zdrowie coraz słabsze. Ale namówili mnie - mówi pan Karol. W trakcie przejazdu ogląda pola. W tym roku przez tę długą zimę urodzaju nie będzie. Wszystko opóźnione. Ale rolnictwo to gra w loterię. Niektórzy myślą, że wystarczą nowoczesne maszyny, a tak naprawdę jesteśmy zależni od pogody jaką Bóg ześle - dodaje. Małżonkowie nie mogą się nadziwić, że z roku na rok przybywa w ich dzielnicy nowych domów. Cieszą się pięknym widokiem zielonych łąk i lasów. Dlatego ludzie chcą się tu budować - zapewnia gospodarz.
W tym roku scenariusz procesji wzbogacony został o postój na skraju lasu przy niedawno odsłoniętym kamieniu-pomniku Josefa von Eichendorffa, gdzie rozstawiono ławeczki i przygotowano poczęstunek. W czasie przerwy jeźdźcy startowali w wyścigach konnych. Odpoczywającym przygrywała orkiestra dęta, która również uczestniczyła w obchodzie pól akompaniując przy pieśniach religijnych. Pochód ruszył dalej, do kapliczki św. Urbana. Po skończonych modłach w miejscowym lokalu odbyła się biesiada, przygotowana dla biorących udział w procesji.
(Adk)