Biegnij ile sił w nogach
Rudnik promuje zdrowy styl życia poprzez zbiorowy bieg.
W trasę wyruszają wszyscy – uczniowie podstawówek, gimnazjów oraz oldboje. Imprezą powinni się zarazić w innych gminach powiatu.
Z pewnością wpływ na świetną atmosferę dla biegania mają ludzie tu mieszkający i pracujący. Słynny w całej Polsce maratończyk Jan Deńca, była piłkarka ręczna Bożena Walaszek czy wuefista – dyrektor szkoły Mariusz Kaleta. Oni lubią sport i „zarażają” pasją do niego dzieci i młodzież. Deńca wykrzykiwał wskazówki dla swoich wychowanków, a swoją córkę szkoli na lekkoatletkę (wkrótce zostanie uczennicą Szkoły Mistrzostwa Sportowego). Walaszek przez cały rok organizuje imprezy dla miejscowych – dzieci i dorosłych (Puchar Wójta w tenisie), a Kaleta wkrótce zostanie gospodarzem okazałej hali sportowej, która przyciągnie tłumy amatorów futsalu, siatkówki czy koszykówki.
Ruch lubi miejscowy wójt Dominik Konieczny. Bieg Rudnicki wsparła w tym roku unijna dotacja z programu Interreg i jak zwykle dołożyło się śląskie Zrzeszenie LZS. W minionych edycjach sam biegałem – wspomina wójt. Teraz nie włożył adidasów, co zrobili m.in. miejscowi strażacy.
To jest przykład
To co potrafią zrobić w Rudniku nie udaje się od lat w Raciborzu. Są fani biegania, nawet w maratonach. Kryją się jednak ze swoją pasją i nawet gdy biorą udział w krajowych czy nawet zagranicznych imprezach nie lubią się tym chwalić np. w mediach. Może to błąd, bo przykład zachęcałby innych do tej formy rekreacji. Tymczasem miasto jest wyłącznie areną szkolnej lekkoatletyki, a choćby minimaratonu do czeskiej Opawy (były takie plany) brak. Warunki do przełajów są też w Parku Zamkowym lub Oborze. Pewna pozostaje wyłącznie biegowa impreza w Kuźnii Raciborskiej z okazji 11 listopada.
(ma.w)