Nie powtórzyć cudzych błędów
Po raz pierwszy w historii raciborskiej ligi mistrzostwo zdobył „Polonia” Dzika Róża.
Tak się dziwnie składa, że zwycięzca poprzedniej edycji w kolejnym sezonie znacznie obniża poziom i ląduje w dole tabeli. Aktualni mistrzowie zapowiadają, że na to sobie nie pozwolą.
„Polonia” gra w HLPN od czterech sezonów. W debiucie awansowała do I ligi. Dwa kolejne sezony kończyli na trzecim miejscu. Do trzech razy sztuka, w końcu mamy mistrza – cieszy się Jerzy Halfar, kapitan drużyny. Zauważa, że po zdobyciu pierwszego miejsca zespoły grają gorzej. Mam nadzieję, że z nami tak nie będzie. Musimy utrzymać skład. Np. w Katowickiej zaszły za duże zmiany, co źle się skończyło – uważa piłkarz grający poza halówką w LKS Tworków.
„Polonia” ma więcej doświadczonych graczy. Rafał Drożdż i Roman Kowalczyk bronią barw czwartoligowej „Przyszłości” Rogów. Kamil Ozór tak jak Halfar gra w Tworkowie. Wyróżniał się także Tomasz Sobeczko, wybrany przez kolegów najlepszym w zespole w tej edycji ligi. Istotną rolę w „Polonii” pełni zarazem sponsor Dariusz Drajewicz (ma firmę budowlaną). Drugi z dobroczyńców mistrza to Andrzej Drewniak z restauracji „Dzika Róża”. Kibicuje im na każdym meczu, a po zawodach zaprasza do siebie.
Sukcesu nie byłoby gdyby nie bramki Wojciecha Grabinioka, króla strzelców I ligi HLPN. Choć studiuje w Krakowie, regularnie przyjeżdża w weekendy by wesprzeć kolegów. Zdobyłem 15 bramek, cztery razy miałem hat-tricka. Występuję tu drugi sezon – wylicza 23-letni, były piłkarz „Wawelu” Kraków i aktualny KS 05 Krzanowice. Jest raciborzaninem, absolwentem miejscowej SMS.
Za najtrudniejeszego rywala w drodze do tytułu poloniści uważają „Złotnika” Chrzanowskiego, mimo zwycięstwa 6:3.
(ma.w)