Rykszą w pole
Kto może być kierowcą rykszy i jak sprawić, by ich ruch nie sprowadzał niebezpieczeństwa na drodze – tym problemem zajmowali się na ostatniej sesji radni miejscy.
Sprawę wywołał radny Marek Labus. Jego zdaniem „nie jesteśmy w Indiach” i rykszom trzeba się przyjrzeć, bo kierują nimi nieletni, którzy korzystają z ważnych dróg, nieraz doprowadzając do niebezpiecznych sytuacji. Wtórował mu radny Mariusz Marchwiak. Przy okazji wyszedł problem zatrudniania młodych ludzi w ogródkach letnich. Padały głosy, że odbywa się to na czarno i „coś z tym trzeba też zrobić”.
Sezonowe dorabianie młodzieży wzbudziło kontrowersje. Ryksze wrosły w raciborski krajobraz. Inne miasta ich nie mają. Zróbmy tak, by nie wylać dziecka z kąpielą – argumentował radny Mirosław Lenk. Z jego wiedzy wynika, że rykszami kierują licealiści. Mają karty rowerowe a niektórzy nawet prawa jazdy. Co do pracy na czarno, to – jak mówił M. Lenk – nasi sąsiedzi z Zachodu pozwalają na ten proceder, że „aż się pali”. Przyznał, że sprawę trzeba załatwić, ale są od tego odpowiednie służby. Co będzie jeśli zdarzy się jakiś wypadek – nie ustawał w wyrażniu obaw radny Labus.
Na dyskusję szybko zareagował straż miejska. Jeszcze w czasie sesji skontrolowano siedem rykszarzy. Rzeczywiście kierowali nimi nieletni. Najmłodszy miał 15 lat – powiedział nam komendant Szymon Czeczko.
Szef raciborskiej drogówki, nadkom. Marek Mruszczyk, nie ma wątpliwości, że chłopcy poniżej 17 lat nie powinni zarobkowo przewozić osób. Jego zdaniem, osoba, która ich zatrudnia bardzo dużo ryzykuje, a problem ruchu ryksz na rondach czy najważniejszych skrzyżowaniach jest poważny, bo rykszarze mają kłopoty z manewrami i często tamują ruch. Czemu więc policja nie robiła? To ma się zmienić. W tym tygodniu, jak na powiedziano, trwa akcja „Rower”. Polega na kontroli wszystkich, którzy korzystają z tych jednośladów.
Ryksze do raciborskiego krajobrazu wprowadził kilka lat temu Jarosław Regent. Początkowo sam jeździł, teraz zatrudnia młodych chłopców. Ludzie polubili tę formę podróżowania. Turyści chętnie objeżdżają rykszami Racibórz. Raciborzanie nieraz używają ich jako taksówek. Rykszarze pracują na umowach zleceniach. Są ubezpieczeni – zapewnił nas J. Regent. Chętnych do pracy szuka m.in. przez Młodzieżowe Biuro Pracy. Zapewnił, że dostosuje się do wszystkich zaleceń, jakie skierują do niego policja i straż. Szkoda żeby ryksze zniknęły. Cóż, a z przepisami trzeba być w zgodzie – kończy.
Ryksz chcą również radni. Wielu rajców było zaskoczonych powstałą na sesji dyskusją. Uważają, że owszem wszystko musi dziać się ex-lege, ale trzeba tak działać, by ryksze nie odjechały …do historii.
(waw)