Teatralne sukcesy
Teatry działające przy Raciborskim Centrum Kultury - DK Strzecha mają za sobą pracowity sezon, ale i wiele sukcesów.
Praca średniego składu Agrafki obracała się wokół spektaklu „Tango na paluszkach”, Teatr Beztroski wystawiał „Świat przygód z psem”, zaś najstarszy skład Agrafki - „Iwonę księżniczkę Burgunda”.
„Tango na paluszkach” zdobyło drugą nagrodę na Radlińskich Spotkaniach Teatralnych w Radlinie a aktorzy otrzymali zaproszenie do udziału w XXXIII Tyskich Spotkaniach Teatralnych oraz na VIII Festiwal Sztuk Teatralnych do Rybnika. Teatr po raz pierwszy prezentował się na festiwalach tej rangi - wśród zespołów młodzieżowych i dorosłych teatrów. „Świat przygód z psem” w wykonaniu Teatru Beztroskiego zdobył II nagrodę „Srebrna kurtyna” na XVI Bielskich Spotkaniach Teatralnych. Prezentowany był na scenie siedem razy. „Iwona księżniczka Burgunda” Witolda Gombrowicza to czteroaktówka, trwająca półtorej godziny. Spektakl będzie prezentowany przez cały nadchodzący sezon artystyczny 2006/2007, głównie w środowisku raciborskim i regionalnym.
Teatry prowadzi Jolanta Dzumyk. Jest również reżyserem spektakli. Aby stworzyć spektakl, musimy uświadomić sobie swoje potrzeby i znaleźć temat, który wszystkich interesuje. Teatr Beztroski jest teatrem w konwencji zabawy. Ma dawać radość młodym aktorom, ale musi mieć równocześnie pewne ściśle nakreślone ramy. To bardzo trudne połączenie. Przynależność do grupy teatralnej jest dla dzieci bardzo ważna. Uczą się wyrażać emocje, nabywają wiedzę obserwatora i zaczynają rozumieć, dlaczego ktoś zachowuje się tak a nie inaczej. Wspólna gra łączy je - rodzą się piękne, prawdziwe przyjaźnie. Uczą się bycia ludźmi wśród ludzi i wzajemnego poszanowania siebie. Z radością przychodzą na zajęcia - mówi. Stara się tak dobierać zespół, aby aktorzy w nim grający byli mniej więcej na takim samym poziomie. Daje niektórym czas, aby pokłady talentu w nich złożone zdążyły się rozbudzić. Każdy musi odnaleźć swoje miejsce w grupie. „Iwona księżniczka Burgunda” powstała z potrzeby podniesienia poprzeczki, zmierzenia się z klasyką. Jolanta Dzumyk obawiała się, że spektakl trwający przeszło godzinę sprawi, że widz poczuje się znudzony, ale tak nie było. Spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem. Otarcie się o teatr klasyczny to nowe doświadczenie. Teatr Agrafka wchodzi w dorosłość. Zabawa przeradza się w ciężką pracę, ale też daje to wymierne efekty - podkreśla Jolanta Dzumyk.
(e)