Czekamy aż kogoś zabije
Mieszkańcy bloku przy ul. Drzymały obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Stan budynku zagraża mieszkańcom – przyznali pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, przeprowadzający w bloku przy ul. Drzymały kontrolę prac remontowych, do jakich zobowiązał się zarządca podczas poprzedniej ich wizyty. Zastali niezadowolonych mieszkańców i ślady po fragmentach balkonu, które runęły na chodnik.
Problemy mieszkańców bloku przy ul. Drzymały opisywaliśmy w lutowym wydaniu Nowin Raciborskich w artykule „Strach wliczony w czynsz”. Lokatorzy, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, skarżyli się wówczas na fatalny stan budynku, m.in. odpadające fragmenty balkonów, skorodowane barierki, sypiący się tynk, przemoknięte przewody elektryczne i dziurawy dach, przez który leje im się woda. Powiadomili o tym PINB, który 23 lutego przeprowadził w budynku wizję lokalną. Miejski Zarząd Budynków zobowiązał się do remontu balkonów, galerii i stropodachu.
Ponownie inspektorzy zjawili się tam 19 czerwca, tym razem w sprawie wykonania tych robót. Zamiast wyremontowanych elementów zastali pracownika MZB zapewniającego, że prace te wkrótce się rozpoczną, niezadowolonych mieszkańców, mających już dość pustych obietnic i ślady po cegłach, które dzień wcześniej odpadły z balkonu i roztrzaskały się na chodniku. Inspektorzy wydali więc decyzję, zobowiązującą zarządcę do wykonania prac. Przyznali, że stan budynku zagraża mieszkańcom, którzy mogą to zgłosić w prokuraturze.
Między uczestnikami kontroli doszło do krótkiej dyskusji. Inspektorzy wysłuchali skarg mieszkańców, ci zaś tłumaczenia pracownika MZB, że w Raciborzu jest przecież więcej takich budynków. Słyszymy to już od lat. Po prostu czekamy, aż kogoś tu zabije – jeden z mieszkańców bezradnie rozkłada ręce, gdy wizyta PINB dobiegła już końca. Chce zachować anonimowość. Jak się sprawy nie nagłośni w mediach, to nic się nie dzieje. Bez tego to można sobie chodzić do MZB i tylko odsyłają człowieka od drzwi do drzwi. Przynajmniej dowiedzieliśmy się, że możemy to zgłosić w prokuraturze. Przecież tu nie tylko strach mieszkać, ale przechodzić obok tego bloku, bo może komuś coś spaść na głowę – mówią Małgorzata i Bogusław Brzezińscy z ostatniego piętra.
Obiecuję, że na pewno się tym budynkiem zajmę – deklarował w lutym Mariusz Mróz, dyrektor MZB. Roboty planujemy zakończyć przed nastaniem tegorocznej zimy – zapewnia teraz. Z opracowanych kosztorysów inwestorskich na roboty budowlane związane z wykonaniem docieplenia i pokrycia stropodachu, naprawy balkonów oraz galerii wynika, że ich wartość znacznie przekracza pierwotnie planowany koszt. W związku z tym zaistniała konieczność zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych i dokonania przesunięć środków przeznaczonych na realizację innych zadań, planowanych do realizacji w 2006 r. – poinformował nas dyrektor M. Mróz w odpowiedzi na pytanie, dlaczego żadna z prac, zaleconych przez PINB nie została zrealizowana. Bez odpowiedzi pozostało pytanie o koszt inwestycji. Biorąc pod uwagę fakt, że kosztorysowa wartość robót nie przekracza równowartości 60 tys. euro, wykonawca robót wyłoniony zostanie zgodnie z przepisami Ustawy prawo zamówień publicznych, to znaczy w trybie przetargu ograniczonego – wyjaśnia dyrektor MZB. To znaczy przetargu, w którym oferty składają wykonawcy, zaproszeni przez zleceniodawcę.
(A. Dik)