Koncepcja za pół ceny
Chętny do kupienia żwirowni na Ostrogu będzie musiał za 50 proc. wykupić także bezużyteczne obecnie dokumentacje na budowę tu osławionego już Acapulco.
Cena wywoławcza za prawo użytkowania wieczystego 37 ha wyrobisk wyniesie ponad 1,01 mln zł. Prezydent chce wkrótce ogłosić przetarg. Nabywca, poza ziemią, będzie jednak musiał wykupić również od miasta plik dokumentów, które kosztem blisko 430 tys. zł przygotowano z myślą o miejskiej inwestycji polegającej na budowie na Ostrogu nowoczesnego ośrodka rekreacyjnego, osławionego już Acapulco. Przypomnijmy, że pomysł upadł, kiedy okazało się, że realizacja zamierzeń będzie kosztowała około 20 mln zł. Miasto odstąpiło od inwestowania w Ostróg, uznając, że winna to zrobić prywatna firma. By jednak owe 430 tys. zł nie okazały się całkowicie wyrzucone w błoto, prezydent zamierza zastrzec w warunkach przetargu, że zwycięzca będzie musiał odkupić dokumentację, tyle że za połowę tej kwoty.
Zdaniem radnego Ryszarda Frączka, sprzedaż dokumentacji za 50 proc. wartości to niegospodarność. Jego zdaniem miasto straci ponad 200 tys. zł z powodu „bezmyślnych i nieprzygotowanych decyzji” prezydenta. Na wniosek radnego jego koledzy zdecydowali, że sprawą zajmie się Komisja Rewizyjna. Przypomnijmy też, że część rajców uważa, iż sprzedaż 37 ha za niewiele ponad milion zł odbędzie się ze szkodą dla miasta. Prezydent obstaje jednak przy swoim, chcąc za wszelką cenę doprowadzić do uruchomienia na Ostrogu ośrodka wypoczynkowego.
Na razie chęć kupienia żwirowni wyraża konsorcjum prywatnych inwestorów ze Śląska. Teren ten jest obecnie dzierżawiony przez Polski Związek Wędkarski. Wędkarze twierdzą, że gdyby miasto zgodnie z obietnicami przekazało im w ostatnich latach dotacje rzędu 200 tys. zł, czyli znacznie mniej niż na chybione projekty, strzeżone kąpielisko już dawno byłoby czynne.
(waw)