Podpalacz grasuje
W ciągu jednego dnia ktoś trzykrotnie próbował wywołać pożar w lesie niedaleko Kuźni Raciborskiej. Policja ma pewność, że ogień podłożony został umyślnie.
25 lipca w lesie, niedaleko osiedla mieszkalnego, doszło do próby podpalenia. Ogień zauważył obserwator nadleśnictwa z wieży przeciwpożarowej. Na miejsce natychmiast przyjechała straż pożarna. Dzięki temu ogień nie zdąrzył się rozprzestrzenić, trawiąc jedynie ściółkę. Po skończonej akcji pogorzelisko zabezpieczał pracownik nadleśnictwa. Ok. godz. 17.00 poczuł dym. Okazało się, że podpalacz, niezauważony przez patrolującego, ponownie podłożył ogień. Strażacy musieli interweniować po raz kolejny. I tym razem obyło się bez większych strat. Na miejsce przybyli policjanci z sekcji prewencyjnej i kryminalnej oraz kierownictwo garnizonu. Przeprowadzili oględziny terenu i zabezpieczyli pozostawione ślady, jednoznacznie wskazujące na umyślne działanie. Policja podjęła intensywne czynności w celu ujęcia podpalacza. Na uwadze mamy tragiczne wydarzenia sprzed 14 lat, gdy w pożarach lasu zginęli strażacy – zapewnia asp. sztab. Mirosław Wolszczak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. W trakcie penetracji terenu, wspólnie z pracownikami nadleśnictwa, odkryte zostało trzecie miejsce, w którym usiłowano wzniecić ogień. To ogromne draństwo! W 1992 r. przeżywaliśmy ogromną tragedię, w której zginęli ludzie. Straty materialne wyniosły 100 mln zł. Udało nam się je odbudować wielkim wysiłkiem. Ktoś teraz chce doprowadzić do podobnej tragedii - mówi nadleśniczy Zenon Pietras z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Policja i nadleśnictwo zapowiadają wzmożone patrole lasów. Ze względu na upały utrzymuje się w nich dramatyczna sytuacja. Wilgotność ściółki spadła poniżej krytycznego poziomu 10 proc. Taki stan utrzymuje się już od wielu dni. Dlatego też, 26 lipca, wydany został zakaz wstępu do lasów rudzkiego nadleśnictwa. Obowiązywać zaczął od 27 lipca. Podobny zakaz objął wszystkie lasy w województwie.
(Adk)