Start okręgówki: Pokonani na stałe
„Unia” Racibórz pojechała 5 sierpnia do Krzyżanowic, gdzie przegrała 2:3 (1:2).
To nawet dobrze, że tak zaczęliśmy, bo zawodnicy zobaczą, że w tej klasie nie da się wygrywać rutyną i na stojaka – uważa trener raciborzan Józef Teresiak. Szczególnie zawiedli go napastnicy, których nazwał „statystami”. Kluczem do sukcesu gospodarzy były stałe fragmenty gry. Pierwsza bramka padła z rzutu wolnego (Lis), a dwie kolejne z dośrodkowań z „rogów” (Dudacy i Heliosz). Ćwiczyliśmy to na treningach, cieszę się, że z pożytkiem. Unia opanowała środek pola i pierwsza miała okazję objąć prowadzenie. Przełomowym momentem meczu było objęcie prowadzenia na 2:1 – powiedział Janusz Kosubek, prowadzący zespół z Krzyżanowic. Znakomitą okazję zmarnował jeszcze Dudacy, z pięciu metrów nie trafiając do pustej bramki. Tak jak się spodziewałem, wioski będą się szczególnie mobilizować na „Unię”. Szkoda, że paru naszych piłkarzy grało z małym zaangażowaniem – zauważył wiceprezes „Unii” Andrzej Starzyński. Trener Teresiak za najlepszego w swojej drużynie uznał młodziutkiego Podstawkę, autora honorowego gola. W ekipie rywali można wyróżnić całą jedenastkę. W dodatku zabrakło 4 podstawowych graczy, w tym snajpera Kolorza. Jestem zadowolony z gry nowego bramkarza, co mógł to wybronił. Tylko przy golach był bez szans – uważa J. Kosubek.
Gospodarze grali w składzie: Ciurko – Kuhn (Kamczyk), Derleta, Łukoszek, Heliosz, Janowicz, Błaszczyk, Lemiesz (ż), Lis, Dudacy, Ekiert; goście: Zając – Schmidt (ż, Kopczyński), Sławik, Kowalczyk (ż, cz), Mużelak (Binek), Fryt (Potaczek), Jasiński, Podstawka, Tomasiak (Rachwalski), Frydryk i Podolak.
Mecz–horror odbył się w Krzanowicach. Gospodarze, grając prawie całą drugą połowę w 10-tkę przegrali 4:5 (2:2) z Rymerem Rybnik. Prowadziliśmy już 4:3. Byliśmy jednak osłabieni. Grało 6 młodzieżowców – powiedział trener Bronisław Matioszek.
(m)