Koniec żartów
Już dziesięciu pijanym kierowcom prokuratorzy zabrali samochody. Jak zapowiada prokurator rejonowy Radosław Woźniak (na zdj.) kolejni nietrzeźwi siadający za kierownicą nie mogą liczyć na pobłażliwość.
Już dziesięć pojazdów pijanych kierowców zabezpieczyła raciborska Prokuratura Rejonowa. Mogą je stracić, jeśli tak orzeknie sąd.
Działania raciborskiej Prokuratury Rejonowej są efektem wprowadzenia w życie wytycznych ministra sprawiedliwości, który chce ograniczyć pijaństwo na polskich drogach. Jazda z ponad 0,5 promilem we krwi, czyli w stanie nietrzeźwości, to w Polsce przestępstwo. Jak dotychczas kary ograniczały się do grzywien. Teraz ma dojść do nich częstsze orzekanie przez sądy przepadku samochodów jako narzędzia karalnego czynu. W opinii resortu sprawiedliwości, już zabezpieczanie na poczet możliwego przepadku przynosi efekty, bo działa na wyobraźnię. Kierowcy boją się utraty aut.
Co dokładnie nakazał minister prokuratorom? Muszą zabezpieczać pojazdy w każdym przypadku, jeśli pijany kierowca spowodował wypadek, w którym jest ofiara śmiertelna lub ciężko ranny a także wówczas, jeśli wskaźnik alkomatu wskazał ponad jeden promil alkoholu we krwi. Sporządzając akt oskarżenia, oceniając wcześniej stan zamożności sprawcy jak i wartość pojazdu, mają częściej wnioskować do sądu o dotkliwe kary finansowe a nawet orzeczenie przepadku pojazdu. Zabezpieczenie, zdaniem ministra, zagwarantuje, że skazany zapłaci grzywnę. Wniosek o przepadek wozu jest obligatoryjny, jeśli oskarżonym jest recydywista, czyli osoba, która już była karana za jazdę po pijanemu. W tych przypadkach również prokuratorzy mają wnosić o orzeczenie maksymalnego czasu zakazu siadania za kierownicą (wynosi on 10 lat, jeśli zaś sprawca po pijanemu spowodował śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na zdrowiu zakaz może być orzeczony nawet dożywotnio). Kolejne dotkliwe kary, których w opinii ministra prokuratorzy mają oczekiwać od sądu to podanie wyroku do publicznej wiadomości. W przypadku recydywisty ma to być nie tylko imię i nazwisko, ale również wizerunek.
„Przekazując powyższe zalecenia informuję, że w stosownym czasie zostanie przeprowadzona zarówno kontrola ich wdrożenia, jak i osiągniętych efektów w zakresie zwalczania przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji” – napisał minister do prokuratur. Ostrzeżenie poskutkowało.
Na całym Śląsku zabezpieczono już ponad 110 pojazdów, w Raciborzu, jak powiedział nam szef miejscowych prokuratorów Radosław Woźniak, około dziesięciu. Trafiają one do osób godnych zaufania. To tańsze rozwiązanie niż stawianie pojazdów na parkingach strzeżonych, za co musiałby zapłacić wymiar sprawiedliwości. Godni zaufania zobowiązują się, że np. nie dopuszczą do sprzedaży samochodu. Może on bowiem trafić na licytację komorniczą, jeśli skazany nie zapłaci grzywny. Tym, którzy zdecydują się na jazdę poniżej promila we krwi, policja zabiera laptopy, telewizory lub inne cenne rzeczy, które również mają zagwarantować, że grzywna zostanie uiszczona.
(waw)