Z granicy
Śląscy pogranicznicy z Raciborza wspólnie z policją przeprowadzili w Tychach kontrolę legalności pobytu cudzoziemców w Polsce. Na kilkunastu stoiskach pracowało dwunastu obcokrajowców. Czterech przebywało w naszym kraju nielegalnie i nie miało odpowiednich zezwoleń na prowadzenie handlu. Dwóch to Mongołowie. Kobieta i mężczyzna mieli już nakaz opuszczenia Polski. Zamiast tego załatwili sobie nowe paszporty, legalnie w ich ambasadzie i Mongolii, skąd nowy dokument przysłała rodzina. Dwóch kolejnych zatrzymanych to Wietnamczycy, którzy nie posiadali w ogóle paszportów.
Podczas kontroli posesji w Goczałkowicach strażnicy graniczni z Raciborza zatrzymali grupę Rumunów. W jednej części domu jednorodzinnego była tu prowadzona działalność gospodarcza polegająca na wynajmie pokoi gościnnych. Druga część stanowiła rzekomo mieszkanie. Tymczasem tu właśnie znajdowało się trzynastu Rumunów. Po kontroli okazało się, że sześciu z nich jest w Polsce nielegalnie, bo przedłużyli ponad limit swój pobyt. Nie potrafili powiedzieć czym się w Polsce zajmują. Twierdzili, że przyjechali jako turyści, potem, że szukali okazjonalnych zajęć zarobkowych. Tymczasem w pomieszczeniach, gdzie mieszkali leżały kule ortopedyczne. Prawdopodobnie więc cała grupa zajmowała się żebractwem. Jeden z goczałkowiczan przechowywał im pieniądze. Nie potrafili wyjaśnić, skąd je mają. Cała szóstka otrzymała decyzję zobowiązującą ich do opuszczenia Polski w ciągu 7 dni.