Święci spod dłuta
„Nigdy nie określam terminu wykonania pracy. Człowiek nie powinien się spieszyć” – mówi Andrzej Pochopień. Rzeźbieniu poświęca wiele godzin żmudnej pracy.
Właśnie zgłosił swoją pracę na Międzynarodowy Konkurs Rzeźbiarski „Patroni naszych kościołów”, w którym zeszłego roku zajął pierwsze miejsce (na zdj.). Płaskorzeźba pana Andrzeja przedstawia figurę św. Stanisława biskupa w otoczeniu króla Bolesława Śmiałego, symbolizującego zło i niewiasty, która uosabia dobro.
Kuźniański rzeźbiarz odkrył swoją pasję jeszcze na studiach na gliwickiej Politechnice. Tam też miały miejsce jego pierwsze wystawy. „Na poważnie” zajął się rzeźbą w 1990 r. Przyjechałem do Kuźni, bo tutaj dostałem pracę. Zamieszkałem w hotelu robotniczym. Żona z dziećmi została w Nysie. Nie wiedziałem, co zrobić z wolnym czasem i tak, właściwie z nudów, powróciłem do mojego młodzieńczego hobby – mówi skromnie artysta. Czerpię inspirację z takich artystów jak np. Malczewski, Wyspiański, Kossak. Mam trochę własnych pomysłów, wiele prac zalicza się też do ikonografii w szerokim znaczeniu tego słowa – wyjawia A. Pochopień. Największa rzeźba, przedstawiająca św. Judę, mieści się w kościele w Kuźni Raciborskiej. Sztuka stała się też pasją córki artysty – Anny, która rzeźbi i maluje.
(e.Ż)