Zmasowany atak os na miasto
Od początku roku strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu interweniowali ponad 80 razy usuwając roje os, szerszeni i pszczół.
Najczęściej lokują się one na poddaszach, pod okapami budynków, wewnątrz murów, na strychach i balkonach. Jeśli są jakieś trudności z ich usunięciem, to wynikają jedynie z lokalizacji gniazda. Strażacy czekają zazwyczaj do godzin późnopopołudniowych, aż owady wrócą do „domu”. Dysponują odpowiednim wyposażeniem niezbędnym do pozbywania się tych nieproszonych gości. Są to kombinezony antivespa. Zabezpieczenie głowy stanowi metalowa siatka, z bardzo drobnymi otworami, przez którą owady nie są w stanie się przecisnąć. Ochrona ta zapewnia komfort pracy strażakowi, gdyż jest przewiewna. Gniazda, które uda się wydobyć wywożone są do lasu. Miejsca, z których je usunięto są zabezpieczane, zatykane pianką a czasem spryskiwane środkami owadobójczymi, aby odstraszyć roje, które miałyby ochotę znów się tam ulokować. W porównaniu z rokiem ubiegłym nie odnotowano znacznego wzrostu interwencji z tym związanych. Lipcowe upały spowodowały jedynie, że wyposażone w żądło owady były bardziej rozdrażnione. Strażacy zaś, w związku z dużym zagrożeniem pożarowym, mieli jeszcze jeden dodatkowy a zarazem pilny obowiązek do spełnienia.
Raciborska Stacja Pogotowia Ratunkowego odnotowała w czerwcu 50 osób, które zgłosiły się po pomoc po użądleniu owadów, w lipcu - 58 a do 10 sierpnia - 10. Dla porównania z rokiem ubiegłym - w czerwcu przyjęto 41 osób, w lipcu - 55, a w sierpniu 49.
(e)