Ostróg w żałobie
Zaledwie 28-letni ks. Paweł Bembenek zginął tragicznie w austriackich Alpach. Jeszcze w miniony wtorek odprawiał mszę w swojej rodzinnej parafii św. Jana Chrzciciela na Ostrogu.
Do tragedii, jak podała austriacka policja, doszło w czwartek, 17 sierpnia około godz. 17.30, podczas schodzenia ze szczytu Wiesbachhorn (3564 metrów n.p.m.). Znajduje się on w Wysokich Taurach - najwyższym masywie Alp austriackich z dominującym szczytem Wielki Dzwon (Grossglockner - 3798 m n.p.m.). Ks. Paweł wędrował po górach wspólnie z kolegą – księdzem z Bytomia.
Schodząc z góry rozdzielili się. Ksiądz z Bytomia dotarł bezpiecznie do schroniska Heinrich-Schwaiger-Haus na wysokości 2900 m n.p.m. Ks. Paweł szedł za nim. Około stu metrów przed schroniskiem poślizgnął się na śniegu i spadł w 200-metrową przepaść. Stało się to na trawersie, czyli poziomym fragmencie trasy w poprzek zbocza, niestety powyżej ubezpieczonego linami żlebu. Wypadek zauważył austriacki przewodnik dochodzący do Heinrich-Schwaiger-Haus. Natychmiast zszedł do ofiary i wezwał helikopter. Niestety duchowny już nie żył. W piątek rano jego ciało przetransportowano do doliny. Ksiądz z Bytomia został przewieziony do szpitala.
Ks. Paweł Bembenek urodził się w 1978 r. Ukończył SP 1 na Ostrogu a potem technikum zewowskie przy ul. Cecylii. Porzucił myśl studiowania na politechnice i wybrał seminarium. Był pierwszym od szeregu lat klerykiem z Ostroga. Przez cały okres studiów był mocno związany z rodzinną parafią, gdzie przez lata był wcześniej ministrantem. Często tu gościł podczas świąt lub innych uroczystości. Był bardzo lubiany przez parafian. Podczas prymicji, od jego bloku przy ul. Książęcej do kościoła, odprowadzono go wzdłuż ustrojonych ulic. Po święceniach został wikariuszem w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kluczborku. W lipcu tego roku przeżył tragedię śmierci swojej matki. Spocznie obok jej grobu na ostrogskim cmentarzu. Data pogrzebu nie jest jeszcze znana.
(w)