Plus dla dziewcząt
VI Amatorskie Mistrzostwa Raciborza w „plażówce”.
Większe niż zwykle zainteresowanie imprezą wśród dziewczyn spodobało się siatkarzom.
W turnieju organizowanym przez Piotra Dastiga, od września nauczyciela w Zespole Szkół Zawodowych, wystartowało 12 par. Myślę, że byłoby ich więcej, gdyby wcześniej była taka słoneczna pogoda jak w dniu zawodów – powiedział organizator. W tygodniu było pochmurno i deszczowo, za to w sobotę słońce grzało od rana. Mile zaskoczyły dwie pary dziewcząt, które nie tylko przyszły na mistrzostwa, ale myślą też by wystawić ekipę w rozgrywkach Raciborskiej Ligi Piłki Siatkowej (start pod koniec miesiąca). Na razie mamy za mało koleżanek, które chciałyby regularnie ćwiczyć. Chodzę często na rozgrywki ligi. Fajnie byłoby się przyłączyć – uważa Agnieszka Breitschedel. Tworzyła parę z Małgorzatą Podporą. Pokonały ich Aleksandra Paszkowska i Anna Żagiel. Gramy w reprezentacji liceum, pod okiem Anny Leśniak. Jednak ze sportem nie wiążemy przyszłości – mówią dziewczyny. Zawody w roli kibica oglądała jedyna siatkarka biorąca udział w lidze amatorów – Dorota Kozdra. Żałowała, że organizator nie przewidział wcześniej udziału pań, bo na pewno przyszłaby z koleżanką i zagrała.
Bracia Gonsior – Piotr (młodszy) i Marcin byli na turnieju kolejny raz, wcześniej zawsze byli na podium. Trudno nam się grało. Przeszkadzał trochę upał. To był nasz pierwszy turniej plażowy w tym roku. Przeciwnicy byli nardziej ograni – wyjaśnił M. Gonsior.
Kategorię do 25 lat wygrali Karol i Aleksander Galińscy, za nimi byli Jakub i Mikołaj Michalakowie oraz bracia Gonsiorowie. W kat. powyżej 25 lat zwyciężyli Mariusz Mrowiec i Grzegorz Piaszczyk przed P. Dastigiem i Bolesławem Papiernikiem oraz Januszem Perkiem i Dariuszem Kosmalą
Kolejną imprezą siatkarską w Raciborzu będzie, 16 września, turniej w Hali OSiR z udziałem dwóch ekip z Opolszczyzny i gospodarzy.
Skok przez płot
Niespotykaną dotąd formę miał turniej o puchar prezesa KS AZS „Rafako”. Dyrektor SSP 15 nie mógł otworzyć bramy organizatorom i uczestnicy musieli przeskakiwać przez płot, by móc rozegrać zawody.
Dzwoniłem do dyrektora, ale powiedział, że ma urlop i nie przyjdzie nam otworzyć – powiedział Witold Galiński. Szkoda, że organizatorzy nie mieli alternatywy i dziwne, że otwarty turniej trzeba było przeprowadzić niejako „na dziko”. Trzeba budować kolejne obiekty. Może w przyszłym roku powstaną boiska przy „siatkarskim” G3.
(ma.w)