Czy 600 złotych złamie karierę trzem politykom?
Nieprawidłowości w Ośrodku Pomocy Społecznej, zgłoszone przez byłą księgową, doprowadziły przed oblicze prokuratora wiceprezydenta Raciborza, wicestarostę i sekretarza powiatu. Wszystkim trzem w minionym tygodniu postawiono zarzuty. Odpowiadają za swoje podpisy na delegacjach dla dyrektorki OPS-u. Jeśli będą uznani za winnych popełnienia przestępstwa, to dalsza kariera w samorządzie będzie dla nich zamknięta.
Czy 600 zł złamie karierę trzem politykom?
W minionym tygodniu policja postawiła zarzut popełnienia przestępstwa służbowego wiceprezydentowi Raciborza, wicestaroście i sekretarzowi powiatu. Sprawa dotyczy nieprawidłowości w Ośrodku Pomocy Społecznej.
Podejrzanymi w sprawie są wiceprezydent Mirosław Sz., wicestarosta Adam H. i sekretarz powiatu Mirosław L. Na całej trójce, jak powiedziała nam prokurator rejonowa Danuta Kozakiewicz, ciąży zarzut z art. 231 kodeksu karnego. Mówi on, iż funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Sprawa, którą prowadzi raciborska policja, jest związana z nieprawidłowościami w raciborskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Śledztwo wszczęto w lutym tego roku na podstawie polecenia ministra sprawiedliwości, na którego biurko trafiło doniesienie byłej księgowej OPS-u, w którym opisała swoje zarzuty. W przypadku wiceprezydenta, wicestarosty i sekretarza dotyczą one podpisywania delegacji dla dyrektorki OPS-u, które, w ocenie organów ścigania, jej się nie należały. Chodzi o wyjazdy w celu dokształcania i rejestracji fundacji. Te pierwsze miały na celu uzyskanie wykształcenia niezbędnego do piastowania funkcji szefowej ośrodka. Rzecz idzie o 600 zł. Wicestarosta i sekretarz powiatu mieli dopuścić się przestępstwa w czasie, gdy piastowali funkcje w Urzędzie Miasta. Adam H. był prezydentem, a Mirosław L. wiceprezydentem Raciborza.
Dyrektorka dostawała delegacje, choć nie miała oficjalnego skierowania na studia. Jej samej więc postawiono zarzut z art. 286 kk. Mówi on: kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Obok niej podejrzanym jest także kierowca OPS-u, który przyznał się do zaboru nadwyżek paliwa.
Jak powiedziała nam prokurator Kozakiewicz, śledztwo ma się zakończyć we wrześniu. Mirosław L. i Adam H. uważają, że sprawa ma wydźwięk polityczny i nie przypadkiem wypływa podczas kampanii wyborczej przed zapowiedzianymi na 12 listopada wyborami samorządowymi (L. startuje na prezydenta Raciborza, H. do powiatu, gdzie chce być starostą). Wiceprezydent Sz., którego zapytaliśmy, czy to prawda, że ma zarzut, odpowiedział: „Nie potwierdzam, nie zaprzeczam”. Gdyby sprawa dla całej trójki skończyła się prawomocnym skazaniem lub choćby tylko prawomocnym warunkowym umorzeniem, wówczas zamknie im to drogę do dalszej kariery w samorządzie. Utracą bowiem bierne prawo wyborcze dające możliwość startowania w wyborach samorządowych. Co to za różnica, czy sprawa zakończyłaby się w czerwcu, lipcu czy we wrześniu? – powiedziała nam z kolei prokurator Kozakiewicz.
Zdaniem dyrektorki OPS-u sprawa jest „żałosna” a zarzuty „dziwne”. Cóż Adam H. jest winien, że podpisał mi delegację wyjazdu w celu rejestracji stowarzyszenia. Przecież chodziło o to, by bezdomni nie spali na ulicy. Czy to jest przestępstwo? – dodała w telefonicznej rozmowie z nami.
Grzegorz Wawoczny