Jego czeski sukces
Radek Kurowski to utalentowany zawodnik z Raciborza.
W czeskiej lidze młody raciborzanin był w tym roku nie do pokonania.
Od kwietnia do czerwca Radek Kurowski, którego macierzystym klubem jest czeski „Banik” Ostrawa, grał jako „hostijici” (wypożyczony) w lidze „Skupina A”. Bronił tam barw NH „Trans” Ostrawa. Na koniec okazało się, że tenisista z Raciborza został jedynym zawodnikiem w rozgrywkach, który wygrał wszystkie swoje mecze. Było to sześć pojedynków singlowych i sześć deblowych.
Tato Radka, Kazimierz jest jego wiernym kibicem i prowadzi skrupulatną dokumentację sukcesów syna. Tego lata przegrał on tylko jeden mecz w Raciborzu, w turnieju do 16 lat. Wygrał tam jednak „utieszę”, czyli turniej pocieszenia. Znacznie lepiej było w Czechach – mówi K. Kurowski. Pod koniec sierpnia w Opawie wygrał turniej o puchar klubu TK Opava. Kurowski po drodze pokonał czterech czeskich rywali (Boháč 6/1 6/0, Fűrich 6/1 6/1, Rožnovský 6/1 6/1 i Hama 6/4 6/0). W finale Radek prowadząc 1/0 w pierwszym secie, wypuścił dwa kolejne gemy, prowadząc w nich 40:0 i 40:15. Zrobiło się nawet 4/2 dla rywala, ale wtedy syn wziął się do roboty, poprawił skuteczność pierwszego serwisu i wykańczania wymian. Wygrał kolejno 10 gemów z rzędu – relacjonuje ojciec zawodnika. W finale debla, para z Radkiem w składzie przegrała po dwugodzinnej, niesamowitej walce 7/6(8), 3/6, 6/7(5). To błędy partnera rozstrzygnęły o końcowym wyniku. Niewiele zabrakło do „podwójnej korony” w tym turnieju. Szkoda, że Radek musiał grać z przypadkowym zawodnikiem. Gdyby lepiej dobrał parę, wygrałby na pewno – uważa K. Kurowski. Przyznaje, że nie spodziewał się takiej zwyżki formy u syna, ale teraz trzyma kciuki, by utrzymała się jak najdłużej. Zdecydował się na jego „czeską karierę”, bo tam w sezonie jest dużo więcej gier niż w Raciborzu i regionie. Kluby są świetnie zorganizowane i posiadają obiekty, o których w naszym mieście można co najwyżej pomarzyć.
Szkolący dzieci i młodzież w Raciborzu Henryk Swoboda (TKKF „Rafako”) i Mieczysław Swadźba (Młodzieżowa Szkoła Tenisa) mogą spodziewać się wkrótce konkurencji ze strony absolwenta wrocławskiej AWF – Bartosza Franicy. Finalista akademickich Mistrzostw Polski uważa, że miejscowych można jeszcze wiele nauczyć i on zamierza to robić. Moim marzeniem jest założenie szkółki tenisowej. Za wcześnie na konkrety, ale zaczynam się rozglądać – mówił podczas sierpniowego turnieju w Raciborzu B. Franica. Prowadził zajęcia m.in. z Radkiem Kurowskim, którego uważa za bardzo utalentowanego, ale wciąż z pewnymi brakami.
(ma.w)