Darowana nadzieja
Aby przekonać władze wojewódzkie o złym stanie dróg w gminie, tutejsi samorządowcy zawieźli wicemarszałka województwa w strategiczne miejsca.
Zły stan dróg, brak chodników, poboczy, słabe przepusty, wąskie mosty to poważny problem w gminie. Mając to na uwadze tutejsze władze zaprosiły do Kuźni wicemarszałka województwa Wiesława Marasa. Wicemarszałek chciał od razu pojechać w teren i przekonać się jaka jest sytuacja – mówi burmistrz Ernest Emrich. Jego zainteresowanie wzbudził most w Rudach, w sprawie którego od lat toczy się batalia o kładkę dla pieszych. Zgodził się, że odcinek wylotowy na Gliwice nadaje się do remontu a kładka jest konieczna. Szczególnie zwróciliśmy uwagę na odcinki dróg wojewódzkich w obszarach zabudowanych w Kuźni. Uznał, że te fragmenty bezwzględnie muszą być wyremontowane, ponoć są jeszcze pieniądze w gestii zarządu – mówi E. Emrich. W obszarach zabudowanych jest tragicznie, ludziom domy pękają, są ochlapywane ściany, płoty, mieszkańcy zasłaniają posesje plandekami. W Rudzie Kozielskiej jest rozważane, wzorem lat ubiegłych, wykonanie nakładki liczącej kilkaset metrów. Obiecał przemyśleć też możliwość remontu odcinka drogi w Białym Dworze. W mediacjach wspierał nas poseł Henryk Siedlaczek oraz radna Sejmiku Wojewódzkiego Jadwiga Hyrczyk-Franczyk. Wicemarszałek przekonał się naocznie, jak wyglądają nasze drogi i przyznał, że remonty są niezbędne. Konkretnie nie mógł jednoosobowo niczego zagwarantować. Obiecał natomiast przedstawić swoją opinię zarządowi, który podejmie odpowiednie decyzje – kończy E. Emrich.
Mariola Widerowska
Najgorsza jest droga do Rud, zwłaszcza przy wjeździe do Rudy Kozielskiej. Sama jestem kierowcą, w jednym miejscu natrafiłam na takie koleiny, że myślałam, że przebiłam oponę. Drogi są wąskie, brakuje też porządnych chodników, a przecież to jest podstawowa rzecz, żeby zarówno piesi jak i kierowcy czuli się bezpiecznie. Myślę, że ktoś powinien poważnie podejść do tego tematu, bo tutaj chodzi o bezpieczeństwo ludzi.
Najgorsza jest droga do Rud, zwłaszcza przy wjeździe do Rudy Kozielskiej. Sama jestem kierowcą, w jednym miejscu natrafiłam na takie koleiny, że myślałam, że przebiłam oponę. Drogi są wąskie, brakuje też porządnych chodników, a przecież to jest podstawowa rzecz, żeby zarówno piesi jak i kierowcy czuli się bezpiecznie. Myślę, że ktoś powinien poważnie podejść do tego tematu, bo tutaj chodzi o bezpieczeństwo ludzi.
Józef Banaś
Stan dróg jest opłakany. Krzyżówka koło szkoły, jak i cała droga w stronę Rynku nadaje się chyba tylko do ściągnięcia. Kiedy jadę do Krakowa jest rewelacja, przyjeżdżam tutaj i diametralna zmiana. Podejrzewam, że każdy z mieszkańców, w skali 0-10 oceniłby nasze drogi na góra 2-3 punkty. Nawierzchnie są maksymalnie zniszczone. Dziury co roku są lepione, po czym po każdej zimie sytuacja wygląda tak samo. To jest syzyfowa praca, konieczny jest kompleksowy remont.
Stan dróg jest opłakany. Krzyżówka koło szkoły, jak i cała droga w stronę Rynku nadaje się chyba tylko do ściągnięcia. Kiedy jadę do Krakowa jest rewelacja, przyjeżdżam tutaj i diametralna zmiana. Podejrzewam, że każdy z mieszkańców, w skali 0-10 oceniłby nasze drogi na góra 2-3 punkty. Nawierzchnie są maksymalnie zniszczone. Dziury co roku są lepione, po czym po każdej zimie sytuacja wygląda tak samo. To jest syzyfowa praca, konieczny jest kompleksowy remont.
(e.Ż)